Kimi Raikkonen przyznał w czwartek, że powodem jego decyzji o odejściu z Lotusa były kwestie finansowe. Fin nie otrzymywał wynagrodzenia i postanowił przenieść się do zespołu Ferrari od przyszłego sezonu. Raikkonen zaprzeczył jednak, że brak wypłaty mógłby doprowadzić do bojkotu najbliższych wyścigów.
- W tej chwili mam w planach występ we wszystkich wyścigach. Nie mam interesu w tym, aby się nie ścigać - powiedział Raikkonen na łamach fińskiej telewizji MTV3. - Lubię to, więc zamierzam startować. Nie chcę również robić na złość zespołowi. Wierzę, że wkrótce wszystkie zaległości zostaną uregulowane - dodał.
Co ciekawe głównym kandydat do zastąpienia Raikkonena w Lotusie, Nico Hulkenberg, zmaga się z podobnymi problemami w Sauberze. Niemiec nie martwi się jednak tą perspektywą rozpatrując starty w stajni z Enstone.
- Nie mogę wypowiadać się w imieniu Kimiego. Nie wiem jak skonstruowany jest jego kontrakt ale jego wynagrodzenie z pewnością nie jest małe - stwierdził Hulkenberg cytowany przez Totalrace.