Mimo tego, że od przyszłego sezonu zostanie zwiększony minimalny limit wagi bolidu wraz z kierowcą, większość dodatkowych kilogramów zostanie tak naprawdę poświęcona na nowe jednostki napędowe V6 i system odzyskiwania energii kinetycznej.
Wiadomość ta martwi przede wszystkim zespoły, które posiadają w swoim składzie wyższych i cięższych kierowców. Zawodnicy o wspomnianej charakterystyce obawiają się także, że mogą mieć problem ze znalezieniem nowego miejsca pracy.
- Tak nie powinno być. Kierowcy Formuły 1 to przecież nie dżokeje - stwierdził w wywiadzie dla BBC były mistrz świata Nigel Mansell.
- Dawniej musieliśmy sobie radzić bez kontroli trakcji i wspomagania. Trzeba było być silnym kierowcą i takich też nie brakowało w stawce. Jeśli podobny limit funkcjonowałby przed laty, do Formuły 1 nie trafiłoby wielu świetnych kierowców - dodał.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
- Jeśli ten limit rzeczywiście musi istnieć to najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby podniesienie go do tego stopnia, aby kierowcy nie musieli cierpieć z tego powodu, a zespoły spokojnie rozmieściły swój balast - zakończył Mansell.