Kompromitacja Red Bulla w Australii?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na nieco ponad dwa tygodnie przed rozpoczęciem nowego sezonu Formuły 1, aktualni mistrzowie świata są w poważnym kryzysie. - Mamy spore opóźnienia - zdradził Helmut Marko.

Red Bull Racing ma coraz więcej problemów ze swoim nowym bolidem. Podczas pierwszych zimowych testów w Jerez, włodarze austriackiego teamu narzekali na awaryjne jednostki napędowe Renault. W Bahrajnie pojawiły się jednak kolejne usterki, które nie dotyczyły nowych silników V6.

Jak obliczyli dziennikarze serwisu Speed Week, jeśli czasy okrążeń uzyskiwane przez Sebastiana Vettela i Daniela Ricciardo na torze Sakhir, byłyby zbliżone podczas pierwszej rundy MŚ w Melbourne, mistrzowie świata mieliby problem, aby spełnić regułę 107 procent w kwalifikacjach, która pozwala na start w wyścigu.

- Problemy są złożone. Możemy je rozwiązać wyłącznie we współpracy z Renault - powiedział Dr Helmut Marko cytowany przez dziennik Salzburger Nachrichten.

- Niestety obecnie zmierzamy od jednego problemu do drugiego. Jesteśmy daleko w tyle za naszym harmonogramem - dodał.

Mechanicy Red Bulla mogą zapomnieć o spokojnym początku sezonu
Mechanicy Red Bulla mogą zapomnieć o spokojnym początku sezonu

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Red Bull Racing podobnie jak pozostałe zespoły ma tylko cztery dni oficjalnych testów, na odpowiednie przygotowanie do inauguracji sezonu w Australii. Zapytany czy wszystkie problemy zostaną rozwiązane, Helmut Marko odparł: - Ta kwestia pozostaje otwarta. Trudno przewidzieć.

- Będziemy robili co w naszej mocy ale jak powiedziałem problemy są bardzo skomplikowane. W przeszłości byliśmy już w podobnej sytuacji, gdy jechaliśmy na pierwszy wyścig nie testując ani razu bolidu na pełnym dystansie. Nie zwieszamy głów i pracujemy z optymizmem - zakończył.

Źródło artykułu:
Czy Red Bull Racing znajdzie się poza czołową "10" w GP Australii?
Tak, ich problemy pokazują, że są daleko za czołówką
Nie, zaskoczą wszystkich już podczas pierwszego wyścigu
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
Michał21
26.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To tylko pokazuje jak wiele zależy od samochodu. Ciekawe czy Vettel byłby mistrzem gdyby jeździł np w Force India...raczej nie.  
avatar
waldzior
26.02.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Albo ściema albo wspaniałe wiadomości:) Vettelek dublowany i kierowcy wymachujący palcami na niego żeby przepuścił - bezcenne!!!!!  
avatar
arniUT
26.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
same dobre wiadomości. Może wreszcie F1 będzie ciekawsza  
fanfalubaz
26.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
ale pech :) chyba wszyscy sie cieszą  
avatar
Marek speedway
26.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
oo bardzo mnie to cieszy