Red Bull Racing prosi o pomoc Toro Rosso

Problemy obrońców obu mistrzowskich tytułów sięgają tak głęboko, że zespół z bazą w Milton Keynes został zmuszony skorzystać z pomocy swojego juniorskiego teamu Toro Rosso.

Włoski magazyn Autosprint poinformował, że Red Bull Racing prosił o pomoc inżynierów swojego satelickiego zespołu Toro Rosso, przy nowej technologii hamulca sterowanego elektrycznie, który współpracuje ściśle z systemem ERS.

- Fakt, że Red Bull chce skorzystać z pomocy cudzego systemu mówi wiele o wielkości problemów aktualnych mistrzów świata - twierdzi doświadczony włoski korespondent z padoku F1, Alberto Antonini.

Jeden z problemów z jakim zmagał się ostatnio Red Bull przybliżył Helmut Marko.

- Naciskasz pedał gazu, ale cała moc przychodzi tak nagle, że koła obracają się zbyt szybko, bolid dostaje poślizgu i tracisz swoją prędkość - tłumaczył Marko. - Pracujemy z Renault dzień i noc, aby zaradzić tej sytuacji przed wylotem do Melbourne - przyznał. Przytoczony przez Austriaka problem pojawiał się w Bahrajnie tak często, że z łatwością został uchwycony przez kamery telewizyjne.

Tymczasem Sebastian Vettel wierzy, że nawet w nie gotowym w stu procentach bolidzie, będzie w stanie sięgnąć w Australii po punkty. - Jeśli połowa kierowców nie ukończy wyścigu, to mamy szanse na kilka punktów. W tej chwili mamy większe problemy niż nasze słabe tempo - przyznał Niemiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
arniUT
5.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba tylko sceptyk vaginalny :) myśli ze wszyscy dojada do mety. Ja nie pamiętam żeby był taki wyścig w 2013 roku ze wszyscy dojezdzaja a co dopiero teraz ;) 
avatar
Grzmocisław
5.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Vetell jest zasada !
ostatni będą pierwszymi
a ja napiszę Pierwsi będą ostatnimi
walcz teraz o to by nie być ostatnim
pokaż teraz jakim jesteś kierowcą
i jakie masz umiejętności
bo kierowcy z
Czytaj całość