Red Bull Racing zaprzeczył pogłoskom, że przygotowuje się do wycofania odwołania ws. dyskwalifikacji Daniela Ricciardo. Powodem takiej decyzji miała być rozmowa z Jeanem Todtem. Prezydent FIA miał zaproponować mistrzom świata ugodę - nie ukarze Sebastiana Vettela za wypowiedź dotyczącą dźwięku silnika, w zamian za wycofanie apelacji.
- To bzdura - skomentował Helmut Marko. - Nie mam pojęcia, kto podał taką informację. Mogę zapewnić, że przygotowujemy się do rozprawy odwoławczej - dodał. Również Christian Horner zaprzeczył, że FIA kontaktowała się z zespołem ws. ostatnich słów Vettela.
- Takie sytuacje będą rozwiązywane wewnątrz. Niestety mamy tendencje zapominania, jak piękne są wyścigi. Skoncentrowanie się na poprawnych zachowywaniach nie jest moim priorytetem - oświadczył Jean Todt w rozmowie z telewizją BFMTV.
Red Bull przyznał jednak, że zbliżająca rozprawa nie jest najważniejsza. Aktualna mistrzowska stajnia F1 za priorytet stawia sobie wydajność silników Renault, aby dogonić ekipę Mercedes AMG Petronas F1. - Przewaga (Mercedesa) będzie większa w Bahrajnie, bo na tym torze liczy się moc jednostek napędowych - powiedział Horner.