Od dwóch sezonów karuzela Formuły 1 opuszcza Bahrajn przekonana o niesamowitej sile bolidów Red Bull Racing. Kolejny bastion Sebastiana Vettela (po Malezji), gdzie wygrał dwie ostatnie edycje wyścigów, zostanie prawdopodobnie obalony. Austriacka stajnia przyspiesza z każdym tygodniem, jednak tym razem nie można oczekiwać od Vettela zwycięstwa w Bahrajnie po laniu, jakie sprawił mu Lewis Hamilton na torze Sepang.
Niemiec po raz pierwszy w tym sezonie może poważnie odczuć różnicę pomiędzy jednostką napędową Renault, a Mercedesem. W Bahrajnie, gdzie moc nowych silników będzie odgrywać kluczową rolę, profity powinni zbierać wszyscy klienci niemieckiego producenta. Raczej niemożliwe jest powtórzenie podium z dwóch ostatnich sezonów (dwa zwycięstwa Vettela i dwa dublety na pudle Lotusa), choć nikt nie skreśla w walce o pierwszą trójkę Kimiego Raikkonena, który nad Zatoką Perską chce zrekompensować straty z Malezji.
- W Malezji nie było widać naszego potencjału z powodu incydentu na pierwszym okrążeniu. Czuję jednak, że zrobiłem krok do przodu. Jesteśmy o wiele lepiej przygotowani i mam nadzieję, że da nam to lepsze czasy okrążeń oraz pozycje - zapowiadał Fin. Bez większego optymizmu do Bahrajnu udaje się trzykrotny triumfator tej imprezy (2005-06, 2010) Fernando Alonso. Zdaniem Hiszpana bolidy Ferrari nie mają prawa zwyciężyć na torze Sakhir. - Charakterystyka toru w Bahrajnie promuje bolidy, który potrafią rozwinąć dobra prędkość. Jeśli nasz bolid jest wolniejszy na prostych, to trudno będzie nam ukryć tą słabość - stwierdził Hiszpan.
O drugim zwycięstwie z rzędu w tym sezonie marzy Lewis Hamilton. Anglikowi po raz ostatni taka sztuka udało się cztery lata temu. - W Bahrajnie stawałem kilka razy na podium, ale z różnych powodów nigdy nie udało mi się wygrać. Do poprzedniego weekendu podobnie było z Malezją. Mam nadzieję, że przełamię złą passę również tutaj - zapowiadał kierowca Mercedesa.
Triumf w Bahrajnie będzie dla Hamiltona tym bardziej istotny, że może dać psychologiczną przewagę nad kolegą z zespołu, Nico Rosbergiem. W dwóch dotychczas rozegranych rundach kierowcy fabrycznego teamu dzielili się zwycięstwami. Hamilton miał jednak pecha w Melbourne, po awarii bolidu nie dotarł do mety. Lider cyklu Nico Rosberg ma 18 punktów przewagi nad Anglikiem i choć nie powinien jej stracić w Bahrajnie, to druga wygrana z rzędu postawi w lepszej sytuacji byłego mistrza świata.
Kamery będą również zwrócone na Felipe Massę. Brazylijczyk w ostatnich dniach jest bohaterem mediów. W Malezji ignorując polecenie zespołu dotarł do mety przed swoim partnerem. Po wyścigu z przekonaniem mówił o podjęciu dobrej decyzji. Innego zdania był Valtteri Bottas. Williams poinformował, że sprawa została już wyjaśniona. W Bahrajnie może być jednak równie nerwowo.
Massa, który wygrywał na torze Sakhir w latach 2007-08, był również najszybszy podczas ostatniej serii zimowych testów. Brazylijczyk marzy, aby w końcu wrócić na podium i Bahrajn jest wymarzoną do tego okazją.
Tegoroczny wyścig będzie także okazją do dwóch zacnych jubileuszów. Na swój 250. start w Formule 1 oczekuje bowiem Jenson Button. Od debiutu 34-latka w barwach Williamsa mija już ponad 14 lat. - To szaleństwo; wydaje się jakbym dopiero wczoraj celebrował mój 200-setny start i zwycięstwo na Węgrzech w barwach McLarena - powiedział Button.
Zawody w Bahrajnie będą jednak przede wszystkim wielkim świętem Formuły 1. Na torze Sakhir kierowcy powalczą w 900-setnym wyścigu w historii! Lokalizacja okazała się bardzo fortunna. Bahrajn z okazji jubileuszowej 10. edycji Grand Prix przygotował niespodziankę. W weekend zawodnicy po raz pierwszy ścigać się będą przy sztucznym oświetleniu.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Rozkład jazdy w Bahrajnie:
Piątek 04.04.2014 | Sobota 05.04.2014 | Niedziela 06.04.2014 |
---|---|---|
1. trening 13:00 - 14:30 | 3. trening 14:00 - 15:00 | wyścig 17:00 |
2. trening 17:00 - 18:30 | kwalifikacje 17:00 |