Prezydent FIA nie dba o problem z dietą kierowców

Prezydent FIA Jean Todt nie przejął się faktem, że jeden z kierowców Formuły 1 trafił do szpitala z powodu ekstremalnej diety, aby utrzymać wagę wymaganą przy nowych bolidach.

Jean-Éric Vergne zdradził, że był hospitalizowany pomiędzy zawodami w Australii i Malezji z powodu odwodnienia. - Zrzuciłem wagę do 67 kg, co było lekką przesadą i przez to byłem bardzo osłabiony. Na szczęście już czuję się lepiej - cytował Francuza serwis Autosport.

Przypadek kierowcy Toro Rosso w żaden sposób nie poruszył prezydenta FIA, który bagatelizował sprawę diety kierowców F1. - Myślę, że po wprowadzeniu odpowiedniej diety nie musisz skończyć w szpitalu tylko dlatego, że straciłeś kilka kilogramów - uważa Jean Todt.

Zespoły F1 zgodziły się, aby podnieś minimalny limit wagi od nowego sezonu o 10 kilogramów. Ma to m.in. pomóc kierowcom w przygotowaniu do wyścigu bez stosowania restrykcyjnej diety.

Adrian Sutil z Saubera, który także zmaga się ze swoją wagą, powiedział, że przepisy można zmienić jeszcze w tym sezonie, ale brakuje jednomyślności. Na zmiany nie godzą się lżejsi kierowcy.

- Kłopoty mam nie tylko ja, ale także pozostali wysocy zawodnicy. Niżsi kierowcy mogą jeść, co chcą, nie obawiać się o wagę, a my jesteśmy ukarani około pół sekundy na okrążeniu, dlatego, że naturalnie nasza waga jest większa - oznajmił Niemiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)