Sebastian Vettel nowym kierowcą Ferrari

Czterokrotny mistrz świata F1, Sebastian Vettel od nowego sezonu będzie reprezentował barwy Ferrari. Włoski zespół potwierdził tą informację tuż po ogłoszeniu rozstania z Fernando Alonso.

Ferrari poinformowało w czwartek, iż Sebastian Vettel podpisał z włoskim zespołem trzyletni kontrakt. Jego partnerem zespołowym będzie Kimi Raikkonen, który posiada ważną umowę na sezon 2015.
[ad=rectangle]

Sebastian Vettel po zakończeniu sezonu odejdzie z Red Bulla w barwach którego wywalczył cztery tytuły mistrza świata. Niemiec ogłosił rozstanie z austriacką stajnią na początku października.

- Kolejnym etapem mojej kariery w F1 będzie Ferrari, a to oznacza, że spełniłem swoje marzenia. Kiedy byłem małych chłopcem, Michael Schumacher w czerwonym bolidzie był moim idolem, a teraz ja dostanę szansę reprezentowania Ferrari - powiedział Vettel.

{"id":"","title":""}

Źródło: Foto Olimpik/x-news

- Scuderia ma bogate tradycje w tym sporcie i jestem bardzo zmotywowany, aby pomóc drużynie wrócić na szczyt. Włożę w to moje serce i duszę - dodał.

Sebastian Vettel zastąpi w Ferrari Fernando Alonso, który w czwartek poinformował oficjalnie o rozwiązaniu obowiązującej umowy.

Komentarze (14)
avatar
KSF BVB
21.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to trzeba wybrać inny zespół do kibicowania. A szkoda. Jedyne co pozostaje to trzymać kciuki za Kimiego żeby nie skończył jak Webber. 
avatar
Valar Morghulis
21.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I z tą informacją skończyła się moja sympatia do Ferrari. 
tomlord
20.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Vettel to lepsza inwestycja dla Ferrari niż Raikkonen. Pierwszym czynnikiem jest rzecz jasna wiek kierowców. Kimi nieubłaganie zbliża się do emerytury, a Seb ma jeszcze sporo sezonów przed sobą Czytaj całość
avatar
mokrywhale
20.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ferrari i tak sie juz skonczyło dawno ... 
FCzech
20.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda, że Formuła 1 staciła już ten koloryt co kiedyś. Problemy finansowe, zależność od nowinek technicznych (chociaż to było zawsze, ale może nie w takim stopniu) niszczy ten sport. A szkoda, Czytaj całość