- Nie jechaliśmy na pustym baku - zapewnił Marcus Ericsson. Bolid C34 za każdym razem swój najlepszy rezultat wykręcił na miękkiej mieszance. W środę natomiast Szwed najszybsze okrążenie zrobił na początku dnia, kiedy realizował przejazd 11 "kółek". Oznacza to, że bolid miał sporą ilość paliwa na pokładzie.
- Mamy jeszcze spory zapas. Szczerze mówiąc, jest to bardzo pozytywne - dodał Ericcson w rozmowie z serwisem Autosport.
[ad=rectangle]
- To były naprawdę dobre cztery dni. Każdego dnia przejechaliśmy dużo okrążeń i nie mieliśmy żadnych problemów technicznych z bolidem. Czułem progres pomiędzy pierwszym, a czwartym dniem. To miłe uczucie - oświadczył Szwed.
Były kierowca Caterhama w sezonie 2015 za cel będzie miał zdobywanie punktów. W zeszłym roku Sauber zakończył zmagania w mistrzostwach z zerowym dorobkiem. - Trudno mi coś powiedzieć, bo przechodzę z Caterhama i dla mnie jest to dość spory krok do przodu. Bolid naprawdę dobrze się prowadzi w porównaniu do C33, którego prowadziłem na testach w Abu Zabi. Jest stabilniejszy, a w zakrętach daje kierowcy więcej pewności siebie. Również silnik Ferrari jest dużo lepszy.
Szwed dodał także, że dobre tempo z Jerez powinno być motywacją dla Sauber F1 Team przed nachodzącym sezonem. - Wszyscy w ekipie są podekscytowani. Po tych testach chłopaki będą czuć się jeszcze lepiej i dostaną pozytywną dawkę energii do pracy w fabryce - zakończył Ericsson.