W najbliższej kampanii Formuły 1 weźmie udział dziewięć zespołów. To dwa mniej niż przed rokiem. Z powodu problemów finansowych do mistrzostw nie przystąpią Caterham F1 Team i Marussia F1 Team.
Kolejne zespoły w tym Force India, Sauber oraz Lotus również nie mogą pochwalić się stabilnym budżetem. Istnieje zatem poważne ryzyko, że w najbliższej przyszłości stawka może zostać okrojona do mniej niż 16 bolidów. [ad=rectangle]
Szef F1 Bernie Ecclestone od dłuższego czasu analizuje różne alternatywy, które mają zapobiec drastycznemu zmniejszeniu stawki. W poprzednim roku upadła koncepcja wystawienia trzech samochodów przez największe zespoły. Pod koniec roku pojawił się pomysł utworzenia serii "Super GP2", do której mogłyby zostać zgłoszone zespoły z niższej kategorii, a bolidy wyposażone w mocniejsze silniki.
Zdaniem Auto Motor und Sport, Ecclestone pracuje nad kolejnym rozwiązaniem. Nowy plan Brytyjczyka zakłada utworzenie tak zwanej "drugiej ligi" na szczycie sportów motorowych, z wykorzystaniem podwozia dawnego Red Bulla oraz silników V8 od Mecachrome.
Za podwozie do nowych maszyn służyłby mistrzowski bolid Red Bulla z 2013 roku nad którego przygotowaniem nadzór sprawowałby były szef zespołów F1, Colin Kolles. Za silniki V8 z Mecachrome odpowiadałby Flavio Briatore. Planem na przyciągnięcie zespołów do "drugiej ligi" byłaby niska kwota startowego określona na poziomie 15 mln euro.
Projekt został nawet przedstawiony Grupie Strategicznej Formuły 1 podczas ostatniego spotkania w Paryżu. Odrzuciły go jednak Ferrari, Mercedes i McLaren.
Formuła 1 podzieli się na dwie ligi?
Bernie Ecclestone pracuje nad planem awaryjnym w przypadku, gdy stawka zespołów w Formule 1 w kolejnych sezonach zacznie się niebezpiecznie zmniejszać.