Fernando Alonso za radą lekarzy wycofał się ze startu w pierwszym wyścigu nowego sezonu w Australii. Hiszpan został w domu po tym jak w połowie lutego podczas testów na torze w Barcelonie rozbił bolid McLarena i trafił do szpitala ze wstrząsem mózgu.
[ad=rectangle]
- To normalny proces zalecany przez lekarzy w tego typu przypadkach. Fernando zastosował się do tych zaleceń, a w tym samym czasie realizuje program treningowy, który pomoże mu w powrocie na tor - powiedział Eric Boullier.
- Decyzja o starcie w Malezji należy teraz do lekarzy z ramienia FIA - dodał.
Dyrektor wyścigowy McLarena zaznaczył przy tym, że dochodzenie w sprawie wypadku, którym zajęła się FIA jest prowadzone przy pełnej współpracy obu stron, mimo licznych sugestii, że zespół z Woking stara się zataić istotne dane związane z wypadkiem Alonso.
- Wszystkie badania techniczne dotyczące samochodu były jawne i przeprowadzone otwarcie z FIA. Wyniki przeprowadzonych dotychczas testów nie wskazały żadnych uchybień, które mogłyby doprowadzić do wypadku - stwierdził Boullier.
- Wciąż pracujemy nad tą sprawą, ale nasz raport trafił już do FIA. Nie mamy nic do ukrycia - zapewnił.