Jean-Éric Vergne stracił swoją posadę w Scuderia Toro Rosso i został zastąpiony młodszym kierowcą. Francuz nie był jednak długo bez pracy. Trafił do Formuły E, a także pracuje w symulatorze Ferrari. Vergne przyznał w ostatnim wywiadzie, że pomimo bezsensownych zasad w F1, chciałby wrócić do ścigania w królowej sportów motorowych.
[ad=rectangle]
- Kiedy jeździsz w Formule 1 w nie najlepszym zespole, rywalizując z kolegą z zespołu, który ma przewagę dzięki warunkom fizycznym, a potem przechodzisz do innej serii, gdzie każdy ma taki sam bolid, to jest wtedy niesamowicie łatwo - odpowiedział Vergne, gdy został zapytany o porównanie F1 do Formuły E.
Zdaniem Francuza, w Formule E jest "dużo więcej zabawy", a kierowcy nie muszą martwić się regulaminami. - Kiedy w F1 dotkniesz kogoś kołem, albo najedziesz na jedną białą linię, to możesz spodziewać się upomnienia lub 10-sekundowej kary. Tak naprawdę chodzi przecież oto, żeby się ścigać - dodał.
Pomimo tego, były kierowca chciałby wrócić do F1. Francuz takiej szansy upatruje już w przyszłym sezonie. - Opuściłem Toro Rosso, ale trafiłem do Ferrari. Nie mam na co narzekać. Jednak nadal jest szansa na powrót do regularnego ścigania. Nie powiedziałbym tego, gdybym miał dwa lata przerwy, ale po roku nieobecności szanse na powrót są duże - zakończył Jean-Eric Vergne.