Na pierwszym plan w nadchodzącym sezonie transferowym wysuwa się obsada fotela drugiego kierowcy w Ferrari. Obecnie obok Sebastiana Vettela barwy stajni z Maranello reprezentuje Kimi Raikkonen. Fin rzekomo posiada opcję przedłużenia umowy, lecz nie wiadomo, czy do takowej dojdzie. [ad=rectangle]
Głównym kandydatem do zastąpienia Raikkonena jest bowiem jego rodak Valtteri Bottas. Młodszy ze Skandynawów w poprzednim sezonie zagościł w czołówce najlepszych kierowców i tym roku potwierdza swoje wielkie umiejętności. Włoscy dziennikarze spekulują, iż Bottas ma nawet w ręku wstępny kontrakt z Ferrari i kwestia jego odejścia z Williamsa jest praktycznie przesądzona.
Tymczasem na miejsce Fina jest szykowany 20-letni Pascal Wehrlein. Protegowany Mercedesa miałby otrzymać posadę w ekipie Franka Williamsa w zamian za obniżkę ceny za przyszłoroczne silnik dla ekipy z Grove. Williams potwierdził kilka dni temu, iż jego straty za rok 2015 zamknęły się kwotą ok. 50 milionów dolarów, co Mercedes chciałby skrzętnie wykorzystać zapewniając swojemu juniorowi miejsce w zespole.
Ciekawostką jest natomiast informacja, gdzie w takim rozrachunku trafiłby Kimi Raikkonen. Plotki we Włoszech głoszą bowiem, iż Fin stanie się twarzą zespołu Haas F1 Team, który wejdzie do Formuły 1 w sezonie 2016.
Amerykański team ma korzystać ze wsparcia Ferrari, a zdaniem niektórych stanowić satelicki zespół legendarnej stajni. Raikkonen mógłby w ten sposób pozostać w stawce i wypełnić swój kontrakt z Ferrari, które poleciłoby Fina do ekipy Haasa.