Bernie Ecclestone na dobre zajął się sprawami Formuły 1 pod koniec lat 70. W wyniku transformacji przeprowadzonej przez Brytyjczyka wyścigi królowej sportów motorowych stały się sportem globalnym, a on sam do dziś w wieku 84-lat zarządza jej prawami komercyjnymi.
[ad=rectangle]
W ostatnich latach Ecclestone jest jednak oskarżany o działanie na niekorzyść Formuły 1. Grono osób "żądających jego głowy" rośnie. On sam oznajmia, że przy F1 pozostanie do grobowej deski.
- Myślę, że wykonał niesamowitą pracę, ale ubiegający czas dał o sobie znać i czas na jego odejście - stwierdził Eddie Jordan były szef zespołu F1 w latach 1991-2005.
- Ten człowiek jest legendą. Wyciągnął ten sport znikąd, ale ostatecznie nawet on nie jest nieśmiertelny. Być może tak myśli, ale tak nie jest. Są chwile, kiedy musisz sobie powiedzieć "zrobiłem wszystko, co mogłem" - dodał.
Okazją do zmiany na stanowisku osoby wykonawczej w Formule 1 może być sprzedaż większościowego pakietu udziałów przez grupę CVC Capital Partners. Spekuluje się jednak, że potencjalni inwestorzy mogą zechcieć zachować 84-latka na obecnej posadzie.
- On jest osobą, której udało się sprzedać ten produkt wszędzie. Jestem pewien, że pojawiały się pytania czy tak wiekowa osoba pociągnie cały ten biznes. Ale nikt nie zrobiłby tego lepiej - stwierdził były szef FIA Max Mosley.