- Miałem przyzwoity start, jeśli nie najlepszy - skomentował dobre wejście w wyścig Nico Rosberg. - Niestety brakowało mi dobrego balansu na miękkiej oponie i Ferrari bardzo szybko uciekały. O wiele lepiej było na twardszej mieszance i wyścig układał się dobrze aż do 64 okrążenia. [ad=rectangle]
Wtedy to pozycję wicelidera okupowaną przez Rosberga zaatakował Daniel Ricciardo. Australijczyk pojechał dość optymistycznie na wejściu w pierwszy zakręt przejeżdżając od wewnętrznej przed nosem Mercedesa. Niestety wracając na prawidłową linię jazdy Ricciardo uderzył w bolid Rosberga.
- Dla mnie ocena tego zdarzenia jest prosta. Ja byłem w idealnej linii, a on hamował zbyt późno i wyjechał na szeroką. Pozostałem na linii wyścigowej więc to był "mój" zakręt, ale on uderzył we mnie przednim skrzydłem - przyznał Rosberg.
Wspomniana kolizja przyniosła więcej szkód Niemcowi, który z przebitą oponą musiał pokonać całą długość toru. Ostatecznie dojechał do mety na ósmej pozycji. Ricciardo zdołał obronić miejsce na podium.
- Wielka szkoda, że to zrujnowało mój wyścig, bo mogłem odrobić sporo punktów do Lewisa. Nie myślę o żadnej przerwie wakacyjnej. Chcę wrócić natychmiast do samochodu i ścigać się nawet jutro - oznajmił Rosberg.
Po zawodach na Węgrzech dystans dzielący Rosberga od Hamiltona wzrósł do 21 punktów.
GP Węgier: Rosberg wkurzony na Ricciardo. "Nie chcę wakacji, dajcie mi bolid"
Nico Rosberg obarczył Daniela Ricciardo winą za kolizję na ostatnich okrążeniach wyścigu o GP Węgier. Niemiec stracił przez to szanse na awans na pozycję lidera klasyfikacji generalnej.
Choć swoją drogą szkoda, że Nico tak spadł. Byłab Czytaj całość