Hamilton ma problem. To będzie jego koniec w F1?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (z lewej) i Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (z lewej) i Charles Leclerc

Lewis Hamilton trafił do Ferrari, aby zdobyć ósmy tytuł mistrzowski w karierze. Może się jednak okazać, że Brytyjczyk nawet nie będzie liderem zespołu. Z padoku F1 docierają sygnały, że wyraźnie szybszy od 40-latka jest Charles Leclerc.

Lewis Hamilton trafił do Ferrari w ramach dwuletniego kontraktu (2025-2026), który zawiera opcję przedłużenia współpracy o kolejny sezon (2027). 40-latek postanowił przenieść się do ekipy z Maranello, aby zdobyć ósmy w karierze tytuł mistrza świata Formuły 1. Zagwarantowałoby mu to pierwsze miejsce w klasyfikacji wszech czasów.

Jednak może się okazać, że Brytyjczyk nawet nie będzie liderem Ferrari. Tak prognozuje Helmut Marko. - W Bahrajnie na testach Leclerc był wyraźnie szybszy od Hamiltona, ale to normalnie - powiedział doradca Red Bulla ds. motorsportu, cytowany przez agencję GNN.

- Charles zna zespół, zna bolid. Lewis przejechał wiele okrążeń i stopniowo się poprawiał, ale nie osiągnął poziomu Leclerca. To dopiero początek sezonu. Wiemy, że Hamilton potrafi się nadzwyczajnie poprawić, ale jeśli nie będzie widział szans na zwycięstwo, jego motywacja może spaść - dodał Marko.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

Zdaniem Austriaka, na starcie sezonu 2025 najszybszym bolidem dysponuje McLaren, a Red Bull Racing "depcze mu po piętach". Trzecią siłą w GP Australii na otwarcie nowej kampanii ma być właśnie Ferrari.

Również kierownictwo stajni z Maranello uznaje McLarena za faworyta GP Australii. Frederic Vasseur uznał, że maszyna Ferrari jest 0,2-0,3 s wolniejsza na okrążeniu od konkurencji z Woking. - Są w lepszej pozycji niż my. To ostatni rok obecnych regulacji i coraz trudniej jest osiągać zyski w wydajności - powiedział szef Ferrari.

- Prawdą jest, że zdobyliśmy najwięcej punktów w ostatnich ośmiu wyścigach 2024 roku, ale McLaren miał przewagę, której nie wykorzystali w pełni z powodu drobnych problemów lub straconych okazji. Jeśli uda nam się zyskać 0,2-0,3 s, będziemy mieli szansę - dodał Vasseur.

Vasseur wątpi też, aby presja sprawiła, że Leclerc pogorszy swoje osiągi w sezonie 2025. - Od samego początku byłem przekonany, że Charles tylko skorzysta na przybyciu Lewisa. Może to zdejmie z niego trochę presji i pozwoli mu bardziej skupić się na sobie - podsumował Francuz.

Jeśli przewidywania co do formy Hamiltona w Ferrari potwierdzą się, siedmiokrotny mistrz świata najpewniej nie będzie zainteresowany jazdą czerwonym bolidem w 2027 roku. Chociaż sam Brytyjczyk powtarzał ostatnio, że jest gotów ścigać się w F1 nawet do 50. roku życia.

Komentarze (1)
avatar
Mackenzie Russell-Smith
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kiedy Hamilton przyszedl do Mercedesa, to Nikki Lauda dal mu gwarancje, ze zdobedzie kolejne tytuly mistrza F1. Mercedes byl wtedy na tyle dobry, ze Lauda mogl to zrobic. W Ferrari tak nie je Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści