Lewis Hamilton: Coś nie tak z oponami

Kierowca Mercedes GP przyznał, że niedzielny wyścig będzie bardzo trudny, aby do mety dojechać przed kierowcami Ferrari i Red Bull Racing.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
East News

Na tor Marina Bay Street Circuit w Singapurze Lewis Hamilton przyjechał z myślą wyrównania rekordu w liczbie zdobytych z rzędu pole position, który należy do Ayrtona Senny. Dość nieoczekiwanie panujący mistrz świata musiał uznać wyższość Sebastiana Vettela. Co ciekawe, Hamilton do Niemca stracił prawie 1,5 sekundy.

- Opony. Coś nie tak było z oponami - odpowiedział Hamilton podczas rozmowy z dziennikarzem "Sky Sports", dlaczego tak sporo stracił do zwycięzcy kwalifikacji. - Gratulacje dla chłopaków, którzy znaleźli się przed nami. Czeka nas w niedzielę ekscytująca walka. To pierwszy raz, kiedy nie poszły nam kwalifikacje - dodał.

- Z jakiegoś powodu opony nie miały przyczepności. To było dziwne, ponieważ rozgrzewaliśmy je tak samo jak zawsze i wydawało się, że jest ok. Jednak na okrążeniu pomiarowym nie było dobrze. Naszym celem będzie wygrana, ale zdajemy sobie sprawę, iż ciężko jest tu wyprzedzać - zakończył Hamilton.

#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera
 
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×