Sebastian Vettel ukończył wyścig w Brazylii na 3. miejscu ze stratą ponad 14 sekund do Nico Rosberga, jednak najszybsze okrążenie Niemca było ledwie 0,2 sekundy gorsze od rekordu wyznaczonego przez Lewisa Hamiltona.
Ferrari dokonało w ten sposób wyraźnego postępu porównując dystans jaki dzielił ich najlepszego kierowcę od Mercedesa w pierwszym wyścigu w Australii (+34,5).
- To nie są żadne wymysły, jeśli spojrzymy na liczby, to rzeczywiście tak to wygląda - odpowiedział szef Ferrari Maurizio Arrivabene zapytany czy Ferrari rzeczywiście dogania Mercedesa.
- Bez samochodu bezpieczeństwa i tym podobnych, to był wyścig w którym byliśmy bliżej nich niż w jakimkolwiek innym.
- Na kilku okrążeniach byliśmy naprawdę blisko, w innych równaliśmy do ich czasu, a na niektórych potrafiliśmy pojechać nawet szybciej - podkreślił Włoch.
Arrivabene cieszy się tym bardziej z postawy swojego zespołu, gdyż twierdzi że Mercedes nie odpuszczał ani na chwilę w Brazylii, mimo iż miał już zapewniony tytuł.
- Jestem pewien, że w trakcie całego wyścigu, oprócz 3-4 okrążeń, dawali z siebie maksimum. Może przy innych okazjach tak nie było, to wiedzą tylko oni, ale z naszych danych wynika, że starali się mocno - podsumował.