Lewis Hamilton podczas zawodów na torze Interlagos domagał się od zespołu wdrożenia innej strategii, nie mogąc poradzić sobie z wyprzedzeniem Nico Rosberga. Po wyścigu Brytyjczyk oburzony twierdził, iż dysponował lepszym tempem, ale charakterystyka toru uniemożliwiała mu skuteczny atak.
Zarządzający zespołem Toto Wolff stwierdził, że Mercedes ani przez chwilę nie brał na poważnie próśb Hamiltona i trzymał się ustaleń dotyczących strategii.
- Mamy takie same zasady odnośnie strategii od 2013 roku i te działają na korzyść zespołu. Nie zmienimy tego - zapowiedział Wolff.
- Siedząc w bolidzie nie masz pełnego obrazu. Kierowca kieruje się wówczas emocjami, to zrozumiałe.
- Pozwalamy kierowcom się ścigać, a także szukać alternatywnych strategii, co pokazaliśmy w przeszłości, ale nie pozwolimy realizować złych strategii za wszelką cenę - dodał.
Mercedes początkowo planował dwa pit stopy w Brazylii, lecz jak zdradził Wolff stratedzy zmienili plan śledząc taktykę Ferrari i Sebastiana Vettela.
- Przy tak niedużej przewadze nad Ferrari wydawało się bezpieczniejsze, by powielić ich strategię - wyjaśnił.