Cała burza zaczęła się po tym, jak Marco Sorensen postanowił odejść z Renault, gdy dowiedział się, że Carmen Jorda nadal będzie kierowcą rozwojowym. - Ona była wolniejsza ode mnie o 12 sekund na okrążeniu, a i tak chwalono tylko ją. Po głębszym zastanowieniu zdecydowałem, że już wystarczy i postanowiłem odejść - wyjaśnił 25-letni Duńczyk.
Do tych słów postanowiła odnieść się sama zainteresowana. - Szczerze mówiąc nie wiem kim on jest. Nie widziałam go w Enstone. W symulatorze trenowałam jedynie z Grosjeanem, Maldonado i Palmerem. Wielokrotnie byłam od nich wolniejsza o jedną sekundę. Więc nie wiem, na jakiej podstawie wyciągnął wnioski o tych 12 sekundach - powiedziała w rozmowie z hiszpańską gazetą "Marca".
Na koniec Jorda postanowiła również zakpić z Sorensena. - Skoro byłam wolniejsza od Grosjeana o sekundę, to w takim razie Sorensen musiał być szybszy o 11 sekund od Romaina według jego obliczeń. Jestem pewna, że każdy zespół w stawce chce go teraz zatrudnić. Niech skupi się na swojej karierze. To nie fair, że chwali się swoimi osiągnięciami odnosząc się do innych, zwłaszcza do mnie - zakończyła.
Duńska gazeta "BT" skontaktowała się z Sorensenem, aby odniósł się do ostatnich słów Hiszpanki. - Jeśli czuje się wystarczająca dobra, aby być w F1, to niech żyje tym sportem. Jednak wystarczy spojrzeć na wyniki i ludzie będą wiedzieć, kto ma talent, a kto nie - powiedział.
Zobacz wideo: Ekstraklasa wraca do gry. Wszyscy chcą zacząć z wysokiego C!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.