Jak na razie Kevin Magnussen ma pechowy sezon. W Melbourne przebił oponę na 1 okrążeniu i musiał zmienić strategię. Natomiast w Bahrajnie został ukarany przez sędziów, co skutkowało startem z alei serwisowej. Jednak wyścig udało się ukończyć na jedenastej pozycji. Dlatego kierowca Renault jest przekonany, że punkty w końcu zaczną trafiać na jego konto.
- To dosyć frustrujące, ale tak czasem jest w wyścigach. Jednak jesteśmy blisko, co daje nam motywację - powiedział Magnussen.
- Bolid spisuje się dobrze. Oczywiście, chcielibyśmy więcej mocy, czy przyczepności, ale który kierowca o to nie prosi?! Cieszę się, że znów mogę się ścigać. Wykonujemy sporo pracy i dajemy radę z końca stawki zbliżać się do czołowej dziesiątki. Jeśli uda nam się startować z bliższych pozycji, żaden incydent nam się nie przytrafi na pierwszym okrążeniu, to czekają nas miłe rzeczy na koniec wyścigu - zakończył kierowca francuskiej stajni.
Zobacz wideo: Karol Bielecki: Mamy apetyty na wygranie turnieju olimpijskiego
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.