- Mam mieszane odczucia. Prowadziliśmy w wyścigu i nagle zmieniliśmy strategię na trzy pit stopy. Musiałem w takiej sytuacji wyprzedzić aż trzy bolidy. Nie taki był pierwotny plan - nie ukrywał swojego rozgoryczenia po wyścigu w Barcelonie czwarty na mecie Daniel Ricciardo.
Australijczyk zjechał na jeden pit stop więcej niż jego zespołowy partner Max Verstappen. W efekcie czego 18-latek wyprzedził go i dojechał do mety na pierwszej pozycji przed Kimim Raikkonenem z Ferrari.
- Z perspektywy czasu okazało się, że był to zły wybór choć może podczas wyścigu wydawało się, że to najodpowiedniejsza strategia. Czuję się fatalnie, że nie ma mnie na podium. Przebita opona w końcówce była solą w nasze rany - kontynuował Ricciardo.
- Nie chcę by moja postawa była traktowana jako niesportowa. Cokolwiek działo się na trasie, Max był na mecie pierwszy. Naturalnie jestem trochę zły, ale nie na Maxa, tylko na całą sytuację - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Łzy Tomasza Golloba. Mistrz pożegnał się z reprezentacją
{"id":"","title":""}