Przejście na silniki Mercedesa w 2014 roku okazało się dla Williamsa strzałem w dziesiątkę. Brytyjski team przed dwa lata z rzędu meldował się na podium klasyfikacji producentów. W tym roku ma jednak małe szanse, by powtórzyć ten wyczyn.
Głównym powodem jest fakt, że Ferrari i Renault mocno poprawiły swoje jednostki napędowe względem motoru Mercedesa. Ten przestał więc być atutem Williamsa.
- Większość rywali odnotowała postęp większy niż tego oczekiwaliśmy - przyznał Pat Symonds. - Poprawiliśmy nasz bolid mniej więcej w takim stopniu jak oczekiwaliśmy, ale okazuje się, że nie ustawiliśmy sobie poprzeczki zbyt wysoko.
ZOBACZ WIDEO 73. Tour de Pologne: finisz 4. etapu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Niektórzy nasi rywali są o wiele lepsi. Wpłynął na to również fakt, że wyrównały się osiągi jednostek napędowych. W ten sposób straciliśmy część naszej przewagi - podsumował.
Oczekuje się, że Williams przedłuży swój kontrakt z Mercedesem i również w kolejnym sezonie będzie korzystał z niemieckich silników.