Zwycięzca GP Węgier i jadący w drugiej części stawki Esteban Gutierrez spotkali się na torze podczas 52 okrążenia. Meksykanin zmuszony do przepuszczenia mistrza świata znacząco spowolnił go nim został zdublowany. W ten sposób Lewis Hamilton stracił blisko sekundę ze swojej przewagi nad Nico Rosbergiem.
Powtórki z kamery pokładowej Hamiltona pokazały, że kierowca Mercedesa wyprzedzając Gutierreza pokazał w jego kierunku środkowy palec za niestosowanie się do przepisu o niebieskich flagach.
- Nie wykazał się wielkim szacunkiem - przyznał Meksykanin, który w trakcie wyścigu nie widział gestu Brytyjczyka, a dowiedział się o nim dopiero na mecie.
- To mistrz świata, ale nie powinien robić takich rzeczy. Powinien darzyć szacunkiem wszystkich rywali. Być może w przyszłości przyjdzie mi rywalizować z nim o tytuł, dlatego musi pokazać szacunek - dodał.
Sędziowie uznali, że Hamilton miał rację krytykując Gutierreza i wlepili zawodnikowi karę pięciu sekund za ignorowanie niebieskich flag. Szef teamu Gunther Steiner uważa, że wpływ na decyzję arbitrów miał właśnie gest kierowcy Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO Kajetan Kajetanowicz: Ważne, że cel jest konsekwentnie realizowany (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Sądzę, że kara spotkała go dlatego, że skrytykował go Hamilton, a nie za to, że go spowalniał. Każdy kierowca chce się ścigać, to naturalne. Esteban nie mógł przecież podskoczyć, by usunąć mu się z drogi - powiedział Steiner.
To samo bym zrobil na miejscu muzina.