Gęsta atmosfera wokół Maxa Verstappena. "On w końcu kogoś zabije"

PAP/EPA
PAP/EPA

Max Verstappen swoją postawą na torze wywołuje w tym sezonie Formuły 1 spore kontrowersje. Ostatnio zachowanie Holendra skrytykował Jacques Villeneuve. Verstappen nie pozostawił słów Kanadyjczyka bez odpowiedzi.

Zdaniem wielu Max Verstappen jest przyszłością Formuły 1. Potencjał 18-letniego Holendra dostrzegli już włodarze Red Bulla, którzy w tym sezonie zaoferowali mu miejsce w głównym zespole, spychając Daniiła Kwiata do satelickiego Scuderia Toro Rosso. Bezpardonowa jazda Verstappena przysparza mu jednak coraz więcej wrogów.

Holender w trakcie Grand Prix Belgii podpadł Kimiemu Raikkonenowi, kiedy to w ostatnim momencie zmieniał kierunek jazdy, celowo wytrącając Fina z rytmu i zmuszając do zdjęcia nogi z gazu. - On próbuje mnie zepchnąć z toru. Dajcie spokój. To jest kur** żałosne. On kur** ciągle skręca, gdy jadę na maksymalnej prędkości - krzyczał do radia Raikkonen w trakcie wyścigu.

Na torze Spa Verstappen nie odpuszczał również Sebastianowi Vettelowi, kilkukrotnie irytując byłego mistrza świata F1. Po wyścigu Holender przyznał wprost, że jego jazda była odwetem za sytuację z pierwszego okrążenia, kiedy to zawodnicy Ferrari uderzyli w jego bolid. - Zrujnowali mój wyścig. Nie zamierzałem więc ułatwiać im życia. Myślę, że powinni to zrozumieć. Gdyby w pierwszym zakręcie nie doszło do kolizji, to byłoby inaczej. Nie jechałbym tak agresywnie i nie spychał Raikkonena - stwierdził w jednym z wywiadów.

Przed kolejnym wyścigiem F1 na torze Monza doszło do spotkania Charliego Whitinga z kierowcami Scuderia Ferrari. Brytyjczyk przyznał rację Raikkonenowi i Vettelowi. Whiting miał powiedzieć, że Verstappen zasługiwał na karę za swoją jazdę w Belgii.

ZOBACZ WIDEO: 90 Paraolimpijczyków będzie reprezentować Polskę na Igrzyskach w Rio

Do krytyki Verstappen dołączył też kolejny mistrz świata Formuły 1 - Jacques Villeneuve. - Winna jest FIA, ponieważ wygląda to tak, jakby Federacja chroniła Verstappena. Robią z niego gwiazdę. Jego jazda w Belgii była niedopuszczalna. To są wyścigi, ale on przesadził. Wkurza mnie ta sytuacja, ale tak to wygląda. Maksowi brakuje pokory. Jeśli nadal będzie tak jeździć, to w końcu kogoś zabije - powiedział Kanadyjczyk.

Słowa Villeneuve'a rozwścieczyły Verstappena. Holender został o nie zapytany w trakcie weekendu na Monzy przy okazji Grand Prix Włoch. - Villeneuve powiedział, że ktoś zostanie zabity przez moją jazdę, a sam ma kogoś na sumieniu. Powinien był myśleć co mówi. To brak szacunku dla osoby, która przez niego zginęła - powiedział "Bildowi".

W ten sposób Verstappen nawiązał do wydarzeń z Grand Prix Australii z sezonu 2001. Wtedy w wyniku kolizji Villeneuve'a z Ralfem Schumacherem z bolidu Kanadyjczyka odpadło koło, które śmiertelnie raniło jednego z wirażowych.

Po Grand Prix Włoch słów Verstappena próbował bronić jego menedżer. - Max chciał podkreślić, że trzeba uważać co się mówi, gdy łączy się w wypowiedzi ściganie i śmierć. Villeneuve powinien uważać na swoje słowa i mogę powtórzyć tylko, że okazał brak szacunku dla rodziny zmarłego wirażowego. Wiemy, że Villeneuve nie jest fanem Maxa. Nie ocenia go pozytywnie i my z tym możemy żyć. Jednak jego zarzuty i słowa są niefortunne - stwierdził Raymond Vermeulen.

Źródło artykułu: