Christian Horner, szef zespołu Red Bull Racing w Formule 1, został uhonorowany przez króla Karola III w Pałacu Buckingham, otrzymując tytuł Komandora Orderu Imperium Brytyjskiego (CBE) za zasługi dla motorsportu. Ceremonia wręczenia odznaczenia odbyła się w środę.
Horner, który kieruje zespołem Red Bulla od 2005 roku, zdobył sześć tytułów mistrza konstruktorów w latach 2010-2023. W rozmowie z agencją PA, Brytyjczyk opisał króla Karola III jako "bardzo uroczego".
- To ogromny przywilej otrzymać takie wyróżnienie - powiedział. - Wymieniliśmy szereg uprzejmości. Król zapytał też o przebieg tegorocznego sezonu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
Horner rozpoczął swoją karierę jako kierowca wyścigowy, wygrywając w 1992 roku brytyjskie mistrzostwa Formuły Renault, zanim przeszedł do zarządzania zespołem po zakończeniu kariery wyścigowej w wieku 25 lat. Bardzo szybko okazało się, że jako szef ekipy odnajduje się lepiej niż za kierownicą, o czym świadczy rychły awans do F1. Gdy obejmował stery w Red Bullu, miał ledwie 32 lata.
Ostatnie miesiące były pełne problemów dla Hornera. Na początku roku Brytyjczyk musiał zmierzyć się z oskarżeniami o "niewłaściwe zachowanie" względem jednej z pracownic Red Bulla, ale został uniewinniony z zarzutów po wewnętrznym śledztwie. Równocześnie sezon 2024 okazał się wyzwaniem dla "czerwonych byków", które straciły tytuł w klasyfikacji konstruktorów na rzecz McLarena.
Pocieszeniem dla Red Bulla może być to, że ekipa wygrała mistrzostwa kierowców za sprawą Maxa Verstappena. - Prowadziliśmy przez ponad dwa razy więcej okrążeń niż inni kierowcy - zauważył Horner.
Podczas rozmowy w Pałacu Buckingham, Horner wspomniał też, że pierwsze mistrzostwo konstruktorów Red Bull w 2010 roku było jednym z najważniejszych momentów jego kariery. - Przede wszystkim, to świadectwo dla wszystkich mężczyzn i kobiet pracujących za kulisami zespołu i dowód na uznanie współpracy fantastycznej grupy ludzi - podsumował Horner.