Sebastian Vettel dogonił Maxa Verstappena na pięć okrążeń przed metą. Holender w tym momencie miał już prawie 50 przejechanych "kółek" na starych oponach i ciężko było mu się bronić przed atakiem Niemca. W jednym z zakrętów kierowca Red Bull Racing wypadł z toru, ale zdołał na niego wrócić przed Vettelem. To rozwścieczyło Niemca, który domagał się oddania pozycji.
Po wyścigu sędziowie nałożyli na Verstappena karę pięciu sekund i zamiast wypicia szampana na podium, Holender musiał opuścić pomieszczenie dla najlepszych kierowców wyścigu o GP Meksyku.
- On powinien wrócić do szkoły - skwitował Verstappen postawę Vettela. - Krzyczał w moim kierunku niecenzuralne słowa. Nawet nie wiem ile ich było. To było śmieszne, muszę z nim o tym porozmawiać. To bardzo sfrustrowany facet.
Zły na Vettela był również Daniel Ricciardo, który obwinił Niemca o to, że zmieniał kierunek jazdy podczas obrony pozycji. - Zrobił to, na co wszyscy się skarżyli w ostatnich dniach. Zmieniał kierunek podczas hamowania. Teraz śmieje się, bo stanął na podium, a wcale na nie nie zasłużył - dodał Australijczyk.
Po wyścigu sędziowie wezwali Vettela i Ricciardo. Niewykluczone, że Niemiec może zostać ukarany.
ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]