W swoim 250. występie w Formule 1, Felipe Massa nie ukończył domowego wyścigu o GP Brazylii. Brazylijczyk nie opanował bolidu na mokrej nawierzchni i uderzył w bariery w okolicach wjazdu do pit lane. Następnie wyszedł z samochodu i żegnał się z kibicami. W pit lane czekały go natomiast oklaski od członków każdej załogi.
- To było bolesne, nie chciałem zakończyć wyścigu w ten sposób - przyznał Massa w rozmowie z "Autosport".
- Liczyłem na dobry wynik, aby ucieszyć kibiców, zespół i samego siebie. Niestety, nie udało się. Nie dałem rady utrzymać bolidu na torze - dodał.
Jednak być może dzięki właśnie temu incydentowi, Felipe Massa miał godne pożegnanie z Formułą 1. Rzadko zdarza się, aby odchodzący kierowcy mieli "szpaler" w pit lane.
- Być może Bóg wiedział co robić, abym akurat zatrzymał się w pobliżu moich kibiców. To wszystko było niesamowitym uczuciem. Nie mogłem przestać płakać - zakończył Brazylijczyk.
ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"