Nico Rosberg: Zero przyjemności z jazdy. Presja była ogromna

PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ
PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ

Nowo koronowany mistrz świata Nico Rosberg przyznał szczerze, że weekend podczas którego zdobył tytuł, chciałby jak najszybciej rzucić w niepamięć. - Nigdy nie czułem się tak źle w samochodzie - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Nico Rosberg w przypadku zwycięstwa Lewisa Hamiltona w Abu Zabi potrzebował dojechać do mety, co najmniej na trzeciej pozycji. Brytyjczyk, który urwał się po świetnym starcie, robił wszystko co mógł, by spowalniać Rosberga, za którym podążała cała stawka.

Hamilton pozostawał przy tym obojętny na rozkazy szefostwa zespołu, które nakazywało mu przyspieszyć, obawiając się utraty wygranej ze strony szybkiego Ferrari.

- Trzeba zrozumieć perspektywę zespołu i Lewisa - powiedział Rosberg, który przyznał, że rozumie punkt widzenia swojego zespołowego partnera.

- Lewis używał wszystkich swoich umiejętności, by utrzymać mnie za sobą. Myślałem o ataku, ale był on bezcelowy. Poza tym nie miałem szans go wyprzedzić, bo jechał perfekcyjnie - dodał.

ZOBACZ WIDEO Skromna wygrana Rennes - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Rosberg dzięki drugiej pozycji zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej i został 33. w historii mistrzem świata Formuły 1. Jak sam przyznał o weekendzie z Abu Zabi woli jednak zapomnieć.

- To zdecydowanie nie był najprzyjemniejszy wyścig w moim życiu - powiedział. - Nigdy nie czułem się w bolidzie w taki sposób. Presja była ogromna.

- Było naprawdę ciężko, czy to na początku, czy pod koniec wyścigu z naciskającym Maxem Verstappenem - tłumaczył kierowca Mercedesa.

Komentarze (0)