2 
Zwolnienie posady w najlepszym zespole Formuły 1 nie mogło skończyć się inaczej. Ponad połowa stawki, także ci kierowcy, którzy mają już ważne umowy, zaproponowali swoją kandydaturę w mistrzowskim teamie. Mercedes musi jednak sam zdecydować komu odda swój bolid.
W ostatnich dniach coraz głośniej o sensacyjnym transferze Fernando Alonso, który miałby otrzymać ostatnią chyba szansę na zdobycie trzeciego tytułu. Szef Mercedes Toto Wolff zgodził się, że zespół musi rozważyć opcję zastąpienia Rosberga kierowcą tego kalibru, ale zaznaczył, że nie chce przez to psuć relacji z innymi ekipami.
- Respektujemy umowy jakie wiążą kierowców z pozostałymi zespołami - zaznaczył Wolff. - Nie chcielibyśmy, aby nasz zawodnik w podobnej sytuacji, skorzystał z pierwszej nadarzającej się okazji. Po to tworzone są kontrakty i my je szanujemy.
Tajemnicą pozostaje zapis w kontrakcie Alonso z McLarenem dotyczący obecnego sezonu. Według różnych źródeł zawodnik mógłby bez większej szkody odejść z brytyjskiego teamu już teraz.
ZOBACZ WIDEO Vadis Odjidja-Ofoe: Dojrzeliśmy
Innym realnym scenariuszem jest zatrudnienie Valtteriego Bottasa, którego karierą zajmuje się również...Toto Wolff. Williams za oddanie swojego kierowcy mógłby uzyskać zniżkę na jednostki napędowe Mercedesa, a w miejsce Fina zapowiadającego się obiecująco Pascala Werhleina.
- Oczywiście, że jest możliwość wypracowania porozumienia z zespołem, którego kierowca posiada ważną umowę. Nie wykluczamy tego - przyznał Wolff.
Czarnym koniem w wyścigu o fotel w Mercedesa, a zdaniem niektórych faworytem do zastąpienia Rosberga, może być właśnie Werhlein. Według Wolffa 22-latek potrzebuje jeszcze ogłady, ale nie wyklucza żadnej opcji.
- Gdybym mógł mieć świąteczne życzenie, to chciałbym dla niego jednego lub dwóch lat w zespole środka stawki - powiedział szefujący Mercedesowi Austriak.
- Ale być może będę musiał pójść na kompromis i podjąć równie odważną decyzję jak zrobił to Nico.
Kto powinien zająć wolne miejsce w Mercedesie? 
