[tag=20155]
James Allison[/tag] rozstał się z Ferrari za porozumieniem stron pod koniec lipca bieżącego roku, mimo że jego kontrakt wygasał dopiero po sezonie 2017. Wraz z odejściem Brytyjczyka nowym dyrektorem technicznym w ekipie z Maranello został Mattia Binotto.
W rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" Pat Symonds wyznał, że Ferrari popełniło spory błąd rozwiązując współpracę z tak uznanym inżynierem.
- Uważam, że popełnili błąd. Nie znam wewnętrznych powodów, jednak pracowałem z Jamesem przez wiele lat i mam do niego ogromny szacunek. On jest intelektualistą, znakomitym inżynierem i kierownikiem zespołu, który potrafi scalać ludzi w jedną całość. Myślę, że Ferrari byłoby dziś w lepszej formie, gdyby tylko on pozostał w ich szeregach.
Brytyjczyk dodał, że - jego zdaniem - nowe zmiany wprowadzone we włoskiej stajni po odejściu Allisona nie były najlepszym rozwiązaniem.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski powinien być trzeci (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Wierzcie mi, że ten pomysł nie działa. McLaren wprowadził ostatnio strukturę obalającą schemat piramidy. Trzeba jednak pamiętać, że w Formule 1 są ludzie od silników i technicy, którzy mają swoje własne wyrobione już poglądy.
- Są ludzie, którzy wiedzą jak pracować w zespole, tylko że któregoś dnia przychodzi taki moment, w którym muszą zacząć podejmować indywidualne decyzje. Swego czasu w Ferrari idealnie sprawdził się w tej roli Ross Brawn, podobnie jak Rory Byrne, który nadal jest w Maranello. Ferrari może być silne, ale musi mieć mocnego lidera - zakończył.
Warto nadmienić, że James Allison łączony jest z przejściem do ekipy Mercedesa. Kluczem do takiego posunięcia jest jednak decyzja Paddy'ego Lowe'a, który miałby rzekomo opuścić mistrzowski zespół na rzecz pracy w stajni z Grove.