Nico Hulkenberg w 2015 roku korzystając z przerwy między weekendami Formuły 1, wziął udział w 24h wyścigu na torze Circuit de la Sarthe i sensacyjnie zwyciężył w swoim debiucie za kierownicą Porsche LMP1.
W ubiegłym sezonie Niemiec nie miał szans na obronę tytułu z powodu kolizji kalendarza WEC i Formuły 1. W tym samym dniu zorganizowano bowiem wyścig o GP Europy na torze w Baku.
W 2017 roku FIA zadbała o to, by oba wydarzenia nie rozgrywały się ponownie w ten sam weekend. Mimo tego Hulkenberg nie zamierza wracać do zawodów długodystansowych.
- Nie mam ochoty, na to by startować w tegorocznym wyścigu Le Mans - przyznał na konferencji przy okazji prezentacji teamu Renault.
- Kiedy jesteś zaangażowany we współpracę z fabrycznym zespołem, to musisz robić to w stu procentach. W Force India nie było takiej sytuacji, bo byliśmy stajnią prywatną, dlatego było mi łatwiej zdecydować się na taki start.
- Miałem szansę startu (w Le Mans), wielkie szczęście by wygrać i jestem szczęśliwy. Zostawiam to za sobą, ale nie wykluczam, że w przyszłości tam wrócę - dodał.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce