[tag=20155]
James Allison[/tag] dołączył do mistrzowskiej stajni w lutym bieżącego roku. 48-latek współpracował wcześniej przez długi czas z zespołem Ferrari, który postanowił opuścić w lipcu 2016.
Ubiegłoroczna kampania była trudna dla Allisona nie tylko ze względu na napiętą sytuację we włoskiej stajni, ale przede wszystkim z powodu śmierci swojej żony. Brytyjczyk po ponad półrocznej przerwie postanowił powrócić do sportu, zasilając szeregi Mercedesa, gdzie objął posadę dyrektora technicznego. Szef ekipy, Toto Wolff przyznał, że od dawna przyglądał się jego karierze.
- Jego umiejętności i osobowość doskonale współgrają z zespołem - rozpoczął. - Od dłuższego czasu uważaliśmy, że jest idealnym człowiekiem, który świetnie wkomponuje się w naszą organizację, ale on nie był dostępny - dodał.
- Pojawił się u nas po strasznym roku, w którym przeżył rodzinną tragedię oraz po sezonie, gdy Ferrari nie spełniło oczekiwań prezesa Sergio Marchionne. On jest jednak bardzo zmotywowany, a my pomożemy mu zacząć nowy rozdział - wyznał Austriak na łamach włoskiej gazety "Corriere della Sera".
45-latek wypowiedział się także o dotychczasowej dyspozycji stajni z Maranello. - Poprawili się, choć nadal nie wiemy kto będzie naszym najmocniejszym rywalem. Ferrari okazuje się być jednak bardzo szybkie. Ciężko jest ocenić formę Red Bulla, ale oni dojdą z czasem do pewnego poziomu - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze