Kilka dni temu Pascal Wehrlein opublikował w mediach społecznościowych swoje zdjęcia z rehabilitacji. Wcześniej nie chciał ich umieszczać, ponieważ jest innym typem człowieka. - Nie jestem kimś, kto dzieli się wszystkim publicznie. Media społecznościowe wykorzystuję głównie jako kierowca wyścigowy, a moja kontuzja była sprawą osobistą - powiedział Niemiec.
- Okazało się, iż było to coś poważnego - dodał.
Dlatego pomimo zgody lekarzy na start w GP Australii, kierowca postanowił zrezygnować po piątkowych treningach. - Uraz był poważny, a Sauber i Mercedes nie nakładali na mnie presji. Ta kontuzja mogła zakończyć moją karierę. Po pierwszym dniu w Melbourne zdałem sobie sprawę, że było za wcześnie na powrót - przyznał Wehrlein.
Niemiec bronił także komunikatów Sauber F1 Team, bowiem kibice uważali, iż były one fałszywe. - Nie kłamaliśmy, niczego nie ukrywaliśmy. Zawsze mówiliśmy, że mam kontuzjowane plecy - zakończył.
Podczas GP Bahrajnu, Pascal Wehrlein był bliski zdobycia punktów. Zajął 11. miejsce.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu