Dzięki zmianom w przepisach technicznych, bolidy zyskały agresywniejszy wygląd oraz stały się szybsze. Jednak sprawdziły się przewidywania, iż trudniej będzie szło wyprzedzić innych kierowców. W porównaniu do poprzedniego sezonu, na torze jest o blisko 70 proc. mniej ataków. Jednak nie martwi się tym Max Verstappen.
- Jest trudniej, ale nikt nie mówi, że to złe - powiedział Holender. - System DRS nie jest już taki przydatny. W Chinach praktycznie z niego nie korzystaliśmy. Dało to od razu więcej przyjemności z udanego ataku - dodał.
Kierowcy Red Bull Racing największą frajdę sprawia późniejsze hamowanie. - W Chinach najlepszym miejscem do przeprowadzenia ataku był zakręt nr 6. Trzeba było tam mocno opóźnić hamowanie, co także jest dobrą rzeczą - zakończył Verstappen.
Po trzech wyścigach 19-latek jest piąty w klasyfikacji generalnej z 25 punktami na koncie. W Chinach zajął trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze