Renault może oszukiwać Red Bulla? Austriacki zespół nie wierzy

Red Bull Racing odrzuca sugestie jakoby Renault faworyzowało swój fabryczny zespół kosztem austriackiej stajni w zakresie usprawnienia jednostki napędowej.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
bolid Red Bull Racing Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: bolid Red Bull Racing
Red Bull Racing i Renault podpisały przed sezonem nową umowę, na mocy której austriacki team F1 miał zagwarantowane traktowanie na równi z fabrycznym zespołem z Francji.

W trakcie weekendu w Rosji po kolejnym dobrym występie Nico Hulkenberga pojawiły się sugestie, że Renault faktycznie dostarcza poprawki wyłącznie do jednego samochodu - właśnie prowadzonego przez Niemca.

- Być może to kwestia paliwa, ale oprogramowanie jest identyczne, Renault nas o tym zapewnia - oznajmił Helmut Marko. - To praktycznie niemożliwe, aby jednocześnie zbudować dwa różne silniki.

- Póki co możemy odnieść wrażenie, że Hulkenberg ma szybszy motor tylko w kwalifikacjach. Być może powód jest prosty - jest on niesamowicie dobrym kierowcą w czasówkach - stwierdził Marko.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Problem z niezawodnością jednostki napędowej mocno doskwiera w tym sezonie Red Bullowi, który do tej pory w żaden sposób nie jest w stanie zagrozić walczącym z przodu Mercedesowi i Ferrari. - Dopóki Renault nie naprawi swoich silników, nie mamy szans na rozwój. To cios dla nas - przekonuje Marko.

Red Bull potwierdził oficjalnie, że zapowiadana na GP Kanady druga specyfikacja silnika Renault została odłożona "na czas nieokreślony".

Czy Renault powinno faworyzować swój fabryczny zespół?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×