Kalendarz F1 będzie liczył w 2019 roku ponad 21 wyścigów?

PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ / Bolidy F1 będą w końcu głośniejsze
PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ / Bolidy F1 będą w końcu głośniejsze

Liberty Media, które przejęło w tym roku władzę w Formule 1 dąży do znacznego zwiększenia ilości Grand Prix od sezonu 2019, minimalizując przy tym poruszanie się "tam i z powrotem".

Dotychczasowy harmonogram Mistrzostw Świata Formuły 1 liczył w przybliżeniu około 19-20 wyścigów. Pewne jest, że w przyszłym sezonie kalendarz ma zawierać 21 rund w tym powracające GP Francji oraz GP Niemiec. Z organizowania imprezy zrezygnowali z kolei włodarze toru w Malezji.

W ostatnim wywiadzie udzielonym dla serwisu "Autosport" szef F1 do spraw marketingu - Sean Bratches przyznał, że wraz z Rossem Brawnem opracowują strategię powiększenia kalendarza. Miałby on liczyć w sezonie 2019 co najmniej 21 rund. Ponadto Liberty Media liczy na zwiększenie zasięgu w Azji oraz przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych.

- Chcemy współpracować z naszymi zespołami w zakresie określenia tego, dokąd zmierzamy. Nasz pogląd opiera się jednak na tym, że chcemy przekroczyć 21 wyścigów i być jeszcze bardziej aktywni. Pragniemy przy tym kontynuować ofensywę względem rynków docelowych - rozpoczął Bratches.

Co ciekawe, wielu zawodników oraz zespoły już wcześniej uważały, że kalendarz jest zbyt napięty, mimo iż zawierał on mniejszą liczbę eliminacji. Nowi właściciele F1 zapewniają jednak, że zmodyfikowany harmonogram byłby starannie przemyślany z korzyścią dla wszystkich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pique nie jest zwyczajnym piłkarzem. Zaskoczył wszystkich

- Nie chcemy zbyt wielu wyścigów, gdzie przenosimy się tam i z powrotem. Staramy się to wyrównywać pod względem terytorium - wyścigi europejskie, amerykańskie, azjatyckie. Trudno jest jednak ustawić to wszystko pod kątem pogody oraz samych zapisów w kontraktach - dodał.

Ponadto włodarze sportów motorowych pragną, by w przyszłości nie dochodziło do kolizji wydarzeń sportowych. Prezydent FIA Jean Todt spotkał się w trakcie weekendu w Monte Carlo z Rossem Brawnem, Gerardem Neveu (dyrektor zarządzający WEC) oraz Alejandro Agagiem (szefem Formuły E) w celu przedyskutowania lepszego planowania kalendarza.

- Chcemy podejmować najlepsze działania dla samych fanów, mając na uwadze unikanie sytuacji, w której kolidują ze sobą różne wydarzenia sportowe. W przyszłym roku będziemy mieli weekend, gdzie finał Wimbledonu prawdopodobnie odbędzie się w tym samym terminie co Grand Prix Wielkiej Brytanii, co nie byłoby optymalne.

Komentarze (2)
avatar
AVE STAL
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze przeciez jest tyle miejsc gdzie mozna próbować budowac tory i dobic do 30 wyscigów w sezonie. Pytanie tylko czy zawodnicy to wytrzymają. Co z bezpiecznstwem na torach jak zawodnicy tak Czytaj całość
avatar
Adrian Artych
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem zdania co za dużo to nie zdrowo pamietam gdy wyścigów było 16-17 i z niecierpliwością czekałem na kolejny teraz gdy jest tyle wyścigów to ten czar pryska a ,
Ross Brown to drugi Berni wi
Czytaj całość