Testy Roberta Kubicy w samochodzie Formuły 1 rozpaliły nadzieje kibiców, że znów zobaczymy polskiego kierowcę w królowej motorsportu. 6 czerwca na torze Ricardo Tormo w Walencji, Kubica w bolidze Renault (model z 2012 roku) pokonał aż 115 okrążeń i jak potwierdzili członkowie zespołu, spisał się znakomicie.
- Renault wykonało bardzo miły gest, zapraszając Roberta na testy. To pokazuje, jakim szacunkiem nadal się cieszy w zespole, w którym nie było go przecież od ponad sześciu lat. To był samochód z sezonu 2012, który trochę się różni od pojazdów obecnej generacji, ale sam Robert mówi, że przestawienie się nie stanowiłoby wielkiego problemu i to jest bardzo optymistyczne - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Hołowczyc, rajdowy mistrz Polski, mistrz Europy i trzeci kierowca Rajdu Dakar 2015.
Hołowczyc podkreśla, że gdyby nie ogromny talent Kubicy i zaufanie do jego umiejętności, żaden zespół F1 nie powierzyłby mu ot tak, swojego samochodu. - Z reakcji ludzi z Renault i ze słów samego Roberta wynika, że na testach pokazał kawał dobrej jazdy. Jest piekielnie uzdolniony i pomimo ograniczeń z ruchomością ręki, udowadnia, że za kierownicą może robić cuda. Pod względem ambicji, profesjonalnego podejścia do rzeczy, za które się bierze jest wybitnym kierowcą. Wszyscy wylibyśmy z radości, gdyby znów zaczął startować w Formule 1 - uważa olsztynianin.
Kubica wyjawił, że do testów w samochodzie F1 przygotowywał się kilkanaście miesięcy oraz jest obecnie w życiowej formie fizycznej. Kibice oraz dziennikarze zastanawiają się, do którego zespołu mógłby trafić, ale Hołowczyc przypomina słowa Kubicy, aby nie popadać w hurraoptymizm. - Na razie musimy być cierpliwi, bo to nie jest tak, że zaraz dostanie miejsce kierowcy wyścigowego w czołowym zespole. Poczekajmy i jak mówi sam Robert, nie wpychajmy go na siłę do samochodu F1 - zaznacza.
Kubica miał też ofertę wzięcia udziału w trzech rajdach WRC, w tym w zbliżającym się Rajdzie Polski, ale w związku z przygotowaniami do testu z Renault musiał zrezygnować z możliwości wystartowania za kierownicą Forda Fiesty. W Mikołajkach zobaczymy natomiast Hołowczyca. Razem z Maciejem Wisławskim pojadą tzw. "zerówką", czyli nie będą się ścigać, tylko pokonają trasę przed startującymi załogami, aby sprawdzić, czy na drodze jest bezpiecznie.
- Rajd Polski to dla mnie ogromne wydarzenie. 20 lat po zdobyciu mistrzostwa Europy jedziemy dla kibiców, to będzie taka nasza sentymentalna podróż. Zamierzamy się dobrze bawić i dać frajdę kibicom - nie ukrywa "Hołek" i przyznaje, że ciągnie go do powrotu na odcinki rajdów cross-country.
- Nie umiem żyć bez motorsportu. Zrobiłem sobie 1,5 roku przerwy, myślałem, że te emocje we mnie "przyschną", ale jest we mnie taki wilki, który wyje i mówi "wracaj chłopie!". Pracuję mocno nad pewnym projektem i być może zrobię kibicom niespodziankę. Może uda się coś więcej powiedzieć podczas rajdu Baja Poland, gdzie wystartuję za kierownicą Mini i zamierzam powalczyć o zwycięstwo - deklaruje trzeci kierowca Rajdu Dakar 2015.
Transmisje Rajdu Polski (29 czerwca – 2 lipca) i całego sezonu WRC można oglądać na bezpłatnej platformie Red Bull TV.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]