Zespoły zainteresowane pozyskaniem Carlosa Sainza

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / TRACEY NEARMY  / Carlos Sainz za kierownicą Toro Rosso
PAP/EPA / TRACEY NEARMY / Carlos Sainz za kierownicą Toro Rosso
zdjęcie autora artykułu

Choć Carlos Sainz ma ważny kontrakt na przyszły rok w ekipie Toro Rosso, to McLaren i Renault nie ukrywają, że chcieliby pozyskać hiszpańskiego kierowcę.

Carlos Sainz ściga się od sezonu 2015 w Toro Rosso, które jest juniorską stajnią Red Bull Racing. 22-latek z pewnością chciałby awansować do głównego zespołu, jednak jego aktualni kierowcy mają ważne kontrakty na przyszłe mistrzostwa. To, że skład z Milton Keynes nie ulegnie zmianie nieoficjalnie potwierdził także ostatnio szef zespołu Christian Horner.

22-letni Hiszpan mimo że posiada ważną umowę na rok 2018 w stajni z Faenzy jest na celowniku innych zespołów. Swoje zainteresowanie wyrazili Renault oraz McLaren, którzy widzą za sterami swoich konstrukcji młodego zawodnika.

- Szczerze mówiąc mamy go na oku. Rozumiem, że posiada długoterminowy kontrakt z Red Bullem, ale mieliśmy z nimi już wiele rozmów. Carlos ma umowę na przyszły rok, ale nie zaprzeczam, że będziemy zainteresowani, jeżeli okaże się dostępny - wyznał szef Renault, Cyril Abiteboul.

W sprawie ewentualnego transferu wypowiedział się podczas rundy w Baku również Eric Boullier. Dla Francuza priorytetem jest zachowanie w zespole Fernando Alonso, jednak nie wiadomo czy dwukrotny mistrz świata zdecyduje się na pozostanie w ekipie z Woking ze względu na problemy z jednostkami napędowymi Hondy.

- Znam go i lubię. W padoku każdy jest opcją. Trzeba przyjrzeć się kontraktom i temu czy jest wolny. Lubię Carlosa i tak, jest on naszą opcją. Mówiąc to pragnę zapewnić, że chcemy zachować Fernando i mamy nadzieję, że zostanie z nami. Wierzymy także w Stoffela. Obecnie to są nasze realne warianty - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość (WIDEO)

Źródło artykułu:
Czy Carlos Sainz pozostanie na sezon 2018 w Toro Rosso?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)