Testy w Walencji, w których udział brał Robert Kubica za kierownicą bolidu Renault E20 z roku 2012 były zamknięte. Wstęp mieli tylko nieliczni. Wśród nich znalazł się Anthony Rowlinson. Dziennikarz magazynu "F1 Racing" postanowił podzielić się z czytelnikami tym, co działo się na hiszpańskim torze.
- Nie miejcie żadnych złudzeń, Kubica jest w formie od samego początku jazd samochodem F1 z sezonu 2012, w którym mógł się ścigać pięć sezonów temu. Nie był tu po to, by się sprawdzić czy dowiedzieć się, czy może prowadzić bolid. On wie, że jest gotowy, ale musi to udowodnić sobie i szerszemu światu. Jest coś, co trzeba pomścić - tak swój artykuł o testach w Walencji zaczął Rowlinson.
Dziennikarz zdradził, że polski kierowca zachowywał się w komunikacji z zespołem jak za dawnych lat. - Jego komunikaty przez radio były wyraźne, konkretne i analityczne. Ze szczegółami przedstawiał swoje uwagi na temat podsterowności, balansu czy sposobu hamowania. Bardzo wyraźnie było widać, że upływający czas ani na jotę nie przyćmił jego profesjonalnych cech - dodał.
Rowlinson był także pod wrażeniem siły w prawej ręce Kubicy, która została zmasakrowana w lutowym wypadku rajdowym w roku 2011. - Rozmiar obrażeń jest widoczny, gdy rozpina kombinezon i odsłania makabryczną mapę blizn i zagojonych ran, pozostałości po wypadku jak i po licznych operacjach. Ręka jest wiotka za sprawą poważnych uszkodzeń ścięgien oraz tkanek, a rotacja nadgarstka jest ograniczona. Ma jednak tyle siły, by trzymać i skręcać kierownicą, a także zręczności, by korzystać z funkcji sterowania na kierownicy.
Zdaniem dziennikarza magazynu "F1 Racing", zespół Renault ma teraz ból głowy, co dalej zrobić z Kubicą. Wydaje się, że najbardziej spektakularny rozdział tej historii nie został jeszcze napisany.
- Renault pomogło udowodnić, że Robert Kubica to jeden z największych talentów całego pokolenia kierowców, którego kariera wyścigowa została przerwana kiedy był ich zawodnikiem. Na tyle odzyskał formę po niemal śmiertelnym wypadku, że znów może rywalizować w Formule 1. Cyril Abiteboul może zachodzić teraz w głowę pytając sam siebie:
"Co by były gdyby...?"
Sebastien Ogier: Kubica wrócił do swojego naturalnego środowiska. Chcę go zobaczyć w F1 (WIDEO)
Nie gadaj głupot, liczą się fakty.
Miejsca Kubicy F1 ( 2006 - 2009) :
GP 2006: Węgry-7, Istanbul-12, Włochy-3, Chiny-13, Japonia-9, Brazylia-9
GP 2007: Australia-awaria, Malezj Czytaj całość
Od zawodników oczekuje się zwycięstw a nie od obserwatorów...
Jeżeli nie rozumiesz tej prostej zasady to się nie wypowia Czytaj całość
Kubica to nieudacznik i do wybitnego dużo mu brakuje !