Właścicielem toru Silverstone Circuit jest Klub Brytyjskich Kierowców Wyścigowych (BRDC). Przed sezonem 2010 parafowano nową umowę, podpisując kontrakt aż na 17 lat. Problemem okazała się jednak stawka jaką ponosi promotor za prawo do organizacji wyścigu. BRDC zgodził się bowiem, aby ta z każdym rokiem kwota kontraktu rosła o 5 procent.
Za tegoroczny wyścig Brytyjczycy zapłacili już 17 milionów, a w ostatnim roku kontraktu musieliby przelać na konto Formuły 1 aż 26 milionów funtów.
Dlatego BRDC zdecydowało się na oficjalne aktywowanie specjalnej klauzuli, dzięki której kontrakt zakończy się po sezonie 2019. Właściciele toru mają teraz nadzieję, że uda im się wynegocjować nową umowę na organizację wyścigów F1 od sezonu 2020.
- Decyzja została podjęta, bo nie jesteśmy w stanie finansować Grand Prix Wielkiej Brytanii na obecnych warunkach - powiedział John Grant, przewodniczący BRDC. Wyścig przynosi straty, w 2015 roku było to 2,8 milionów funtów, w poprzednim sezonie 4,8 milionów. Teraz spodziewamy się podobnej kwoty - dodał.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Chuchała: Tempo godne mistrzostw świata (WIDEO)
- Mamy nadzieję, że wciąż uda się nawiązać porozumienie z Liberty Media, by zapewnić Grand Prix Wielkiej Brytanii na Silverstone rentowną przyszłość od sezonu 2020 - zakończył Grant.
Jednak teraz organizatorzy wyścigu na Silverstone być może będą musieli ustawić się w kolejce do zorganizowania rundy MŚ Formuły 1. Chęć organizacji wyraża bowiem Londyn, który marzy o brytyjskim, ulicznym wyścigu.