Alan Permane: Renault zmierza z Kubicą w dobrym kierunku

Materiały prasowe / Renault Sport / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Renault Sport / Na zdjęciu: Robert Kubica

Dyrektor sportowy Renault, Alan Permane uspokoił kibiców wyczekujących niecierpliwie na kolejny test Roberta Kubicy samochodem F1. - To będzie pełna ocena jego możliwości - zaznaczył Anglik.

Już w środę Robert Kubica pojawi się na torze Hungaroring w najnowszym bolidzie Formuły 1. Polak ponownie będzie testował z ekipą Renault, która chce rozwiać ostatnie wątpliwości nim przedstawi Kubicę jako oficjalnego kandydata do fotela wyścigowego w sezonie 2018.

- Zamierzamy dokonać pełnej oceny Roberta, ale także zrealizować nasz program testowy - zapowiedział w rozmowie z "Eleven Sports" Alan Permane z Renault. - W przypadku Roberta będziemy sprawdzać wszystkie aspekty - od kwestii technicznych, fizycznych, tempa, długich przejazdów czy kondycji.

- To będzie (dla niego) kolejny krok naprzód, choć nie wiemy jeszcze dokąd nas to zaprowadzi. Póki co, wszystko zmierza jednak w pozytywnym kierunku - dodał.

Dyrektor sportowy Renault wrócił pamięcią do poprzednich prywatnych testów Kubicy w Walencji i Francji, gdzie kierowca z Polski dosiadał bolidu z 2012 roku. Tam zaskoczenie był fakt jak szybko, mimo widocznych gołym okiem ograniczeń, Kubica zaczął wykonywać pracę normalnego kierowcy F1.

ZOBACZ WIDEO Michał Haratyk: Jeśli to szczyt formy, przyszedł w dobrym momencie (WIDEO)

- Jego niesprawność odeszła w niepamięć już w Walencji. Potrzebował dwóch szybkich okrążeń, aby się dostosować, a potem mogliśmy już realizować swój program. Na Paul Ricard było jeszcze lepiej bo natychmiast zabraliśmy się do roboty - wspominał Permane na łamach "Eleven Sports".

Palącą kwestią do wyjaśnienia była również nieobecność na Węgrzech Jolyona Palmera. Permane potwierdził, że to Brytyjczyk zgodnie z planem miał testować dla Renault na Hungaroringu, ale po tym co Kubica zaprezentował w dwóch prywatnych testach, francuska stajnia potrzebowała posadzić go w samochodzie najnowszej generacji. Jedyną możliwością na to było zaś "wysadzenie" z bolidu Palmera.

- Jolyon sam chciał testować i z jego punktu widzenia nie była to łatwa sytuacja. Zachował się jednak profesjonalnie - stwierdził Permane.

Źródło artykułu: