Po GP Węgier mówiono o tym, że Lewis Hamilton przez swój honor stracił trzy punkty i przegrał mistrzostwo świata. Brytyjczyk na ostatnich metrach przed metą oddał pozycję Valtteriemu Bottasowi. Fin kilka okrążeń wcześniej zrobił to samo na prośbę zespołu.
- Nie każdy partner zespołowy tak by postąpił. Stawką było miejsce na podium. Z drugiej strony, gdyby Lewis tak nie zrobił, to byłbym zły, bo umowa była jasna - skomentował Bottas.
Hamilton otrzymał ultimatum od zespołu, że jeżeli nie wyprzedzi Kimiego Raikkoenna w ciągu następnych okrążeń, będzie musiał z powrotem wrócić na czwarte miejsce, a więc przepuścić Bottasa.
Po wyścigu na Hungaroring, walka o mistrzostwo świata nadal jest otwarta. Prowadzi Vettel z 14 punktami przewagi nad Hamiltonem. Bottas traci natomiast do Niemca 33 "oczka".
- Nie ma podziału na kierowcę jeden i dwa, mamy ten sam sprzęt. Także walczę o mistrzostwo świata. Prowadzę swoją karierę i nie chcę być w cieniu Lewisa - zakończył Bottas.
Mercedes nie potwierdził jeszcze składu na sezon 2018, ale zdaniem dziennikarzy, pozostanie on bez zmian.
ZOBACZ WIDEO Kubica wraca do F1? Po co te testy? Wszystko, co chcesz wiedzieć o powrocie Kubicy do bolidu (WIDEO)