Łukasz Kuczera: Marzenie ściętej głowy Olivera Rowlanda. To nie jest rywal dla Roberta Kubicy (komentarz)

Oliver Rowland w ostatnich tygodniach podkreśla, że ma spore szanse, aby zostać kierowcą Renault w sezonie 2018. Jego głównym konkurentem o miejsce w ekipie ma być Robert Kubica. Chłodna analiza faktów wskazuje, że Brytyjczyk mija się z prawdą.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica w pojeździe Renault PAP/EPA / XPB Images/Press Association Ima / Robert Kubica w pojeździe Renault
Wielka Brytania ma ostatnio pecha do kierowców, którzy mają duże mniemanie o sobie. Nie razi to w oczy w przypadku Lewisa Hamiltona, bo ma on na swoim koncie trzy tytuły mistrza świata i szansę na kolejny. Ostatnie słowa Olivera Rowlanda można jednak kwitować co najwyżej śmiechem.

W kolejnych wywiadach Brytyjczyk podkreśla, jak to blisko jest Formuły 1. Gdy pod koniec lipca był gościem w BBC, jako głównych konkurentów do jazdy w Renault wymieniał Carlosa Sainza i Roberta Kubicę. Miał nawet odwagę skrytykować tegoroczne występy Jolyona Palmera. Minęło kilka dni i w kolejnym wywiadzie już tylko Polak jest przeszkodą, by Rowland zadebiutował w F1.

Tymczasem spójrzmy na fakty. Gdy francuski zespół organizował Kubicy testy w Walencji, nie zaprosił na nie Rowlanda. Razem z Polakiem model E20 testował Siergiej Sirotkin. Rosjanin jest obecnie kierowcą rozwojowym Renault, wziął udział w kilku sesjach treningowych w F1 w tym sezonie, ale w Walencji był wyraźnie wolniejszy od Kubicy. Dlatego jego szanse na awans do roli etatowego kierowcy Renault w sezonie 2018 są żadne.

Idźmy dalej. Oficjalne testy F1 w Bahrajnie, a ostatnio na Węgrzech. Renault musiało dać model R. S. 17 jednemu z młodych kierowców. I kto go otrzymał? Nicholas Latifi. Gdyby szanse Rowlanda na awans do F1 były tak duże jak opowiada on w brytyjskich mediach, to na Hungaroringu spędziłby jeden z dni testowych. Wtedy Renault sprawdziłoby obu kandydatów w podobnych warunkach, na takim samym torze. I dostałoby odpowiedź na pytanie, czy Rowland jest w stanie jeździć tempem Kubicy. Chociaż wydaje mi się, że Francuzi już ją mają...

ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład" (WIDEO)

Ktoś może powiedzieć, że Rowland dobrze spisuje się w Formule 2, dlatego zasługuje na awans do F1. Tak. Tyle, że w przyszłym roku Brytyjczyk skończy 26 lat. Dla porównania Hamilton debiutował w F1 w wieku 22 lat, podobnie jak Kubica. Brzydko pisząc, Rowland jest za stary na debiut w F1. Już teraz przegrywa w F2 z 19-letnim Charlesem Leclercem, niewiele gorsi od niego są 22-letni Latifi czy Luca Ghiotto.

Gdyby jakimś cudem Renault zakontraktowało Rowlanda na sezon 2018, to pokazałoby, że nie wyciąga wniosków ze sprawy Palmera. Jeśli spojrzeć na daty urodzenia, obu kierowców dzieli ledwie rok. Palmer w swojej karierze był nawet mistrzem serii GP2 (sezon 2014). I pokazał, że kompletnie nie nadaje się do królowej motorsportu.

- Sprawdzamy Kubicę w kontekście powrotu do F1 (...). Ludzie mają złe wyobrażenie, że to plany krótkoterminowe, że chcemy wyrzucić Palmera. Nie takie mamy zamiary. Robert to plan na dłużej, na pewno nie już na Spa - mówi tymczasem Cyril Abiteboul. Nie będę się już znęcać nad Francuzem, który jeszcze do niedawna mówił, że Renault nie ma żadnych planów względem Polaka. Wypowiedzi dyrektora francuskiej ekipy będą ewoluować wraz z każdym kolejnym słabym występem Palmera.

I nie będzie w nich ani słowa o Rowlandzie. Renault potrzebuje dwóch punktujących kierowców, co pokazał przypadek z Palmerem. Dlatego nie postawi na Brytyjczyka. Tym bardziej mając tak szerokie pole manewru na rynku transferowym. Kubica, Sainz, Alonso, Perez, Ocon. Kolejność nieprzypadkowa.

Łukasz Kuczera 

Czy Robert Kubica wystąpi w tym roku w wyścigu F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×