Do tej pory Cyril Abiteboul był bardzo zachowawczy przy odpowiedziach na pytania dziennikarzy o Roberta Kubicę. Kiedy polski kierowca na początku czerwca zaliczył pierwszy test z Renault na torze w Walencji, szef teamu z Enstone podkreślał, że to jednorazowy występ. Na zorganizowanie Kubicy testu naciskali inżynierowie, którzy współpracowali z nim w Renault ponad sześć lat temu i nadal pamiętali, jak szybkim i wyjątkowym kierowcą był Polak. - Alan Permane, Nick Chester, Bob Bell czy Ricardo Penteado byli poruszeni tym, czego doświadczył Robert. Było duże zapotrzebowanie na zorganizowanie czegoś z Robertem. Później coraz mocniej zaczęliśmy myśleć o jego powrocie - mówi Abiteboul w materiale Bena Andersona dla "Autosportu".
Po jazdach w Walencji, które pokazały, że Kubica ciągle ma to "coś", a jego fizyczne ograniczenia nie stanowią tak dużej przeszkody, jak mogłoby się wydawać, ludzie z Renault zorganizowali kolejne testy we Francji. Tam również Kubica pokazał się ze znakomitej strony, więc kolejnym krokiem były już oficjalne testy Formuły 1 na bardzo trudnym torze Hungaroring. Kubica przejechał 142 okrążenia i uzyskał czwarty czas dnia - nawet etatowy kierowca Renault Nico Hulkenberg nie ukrywał uznania dla pracy wykonanej przez Kubicę. Również szef teamu musiał w końcu przyznać, że trzecie testy z polskim kierowcą to nie przypadek, że talent Kubicy zmusił ich, aby z nic niezobowiązujących testów przejść do myślenia o posadzeniu krakowianina za kierownicą bolidu w wyścigu.
- Muszę to przyznać. Sprawdzamy Kubicę w kontekście powrotu do F1. Testy na Hungaroring były ostatnią okazją, aby sprawdzić Roberta w konkurencyjnym samochodzie i na tej podstawie zobaczyć, czy to krótko lub długoterminowa opcja dla nas. Każdy z zespołów myśli o swojej przyszłości, my robimy to w bardziej jawny sposób, ponieważ nie było możliwości sprawdzenia Roberta w sekrecie. Jedno zdjęcie, wpis na Twitterze i po wszystkim - powiedział Abiteboul, podkreślając, że ten sezon nie wchodzi w grę.
- Ludzie mają złe wyobrażenie, że to plany krótkoterminowe, że chcemy zmienić Jo (Jolyona Palmera). Nie takie mamy zamiary. Robert to plan na dłużej, na pewno nie już na Spa - dodał szef Renault, po raz kolejny wykluczając zastąpienie Palmera polskim kierowcą już podczas GP Belgii (27 sierpnia).
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład" (WIDEO)