Spekulacje wokół Roberta Kubicy i jego rzekomych negocjacji z fabrycznym zespołem Renault umilkły w momencie, gdy stało się jasne, że wkrótce nowym kierowcą teamu z Enstone ogłoszony zostanie Carlos Sainz jr.. Kubica miał być teraz zdany tylko na siebie, a według prasy na taki scenariusz czekać mógł już Williams.
Plotki łączące polskiego zawodnika z brytyjskim zespołem z siedzibą w Grove, to wciąż tylko spekulacje. Niemniej jednak w temacie coraz częściej głos zabierają uznani komentatorzy F1. Stephen Camp z Read Motorsport przeanalizował dlaczego jego zdaniem Williams i Robert Kubica to idealne połączenie.
Czy ta informacja ma w sobie ziarnko prawdy?
Od kilku tygodni coraz gorzej wygląda pozycja Felipe Massy w ekipie Franka Williamsa. Brazylijczyk wrócił do ścigania po tym jak przed rokiem ogłosił decyzję o zakończeniu kariery w F1 i udowodnił swoją konkurencyjność. W ostatnim czasie są jednak pewne wątpliwości co do tego, czy Massa jest zainteresowany kontynuowaniem startów w sezonie 2018. W tle pojawia się temat odejścia do Formuły E.
Media dość szybko potwierdziły, że listę życzeń Williamsa do zastąpienia Massy otwierają Sergio Perez i Fernando Alonso, teoretycznie wolni kierowcy po sezonie 2017. Wszystko wskazuje jednak na to, że wkrótce obaj przedłużą umowy w obecnych zespołach.
ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: Pokazaliśmy dobre tempo
- Będzie ciężko ich tam sprowadzić. Raczej zostaną na swoich miejscach. Williams będzie zaś w uprzywilejowanej pozycji w kolejce po dawnego zwycięzcę GP, Kubicę, który jest oceniany wysoko przez każdego, który widział na co go stać - pisze Camp.
Zdaniem dziennikarza z Wysp Brytyjskich, postać Kubicy wpisuje się idealnie w projekt nowego Williamsa pod wodzą byłego szefa technicznego Mercedesa, Paddiego Lowe'a. Znany inżynier w przyszłym roku zaprezentuje pierwszy bolid Williamsa, którego budowa odbyła się w pełni pod jego kontrolą. Kubica byłby zaś idealnym kierowcą do pomocy w rozwoju tej maszyny. - Umieszczenie Kubicy w tym samochodzie może być kluczowym składnikiem w znalezieniu dodatkowej szybkości, za którą goni Williams - uważa Camp.
Rozwój poza centrum uwagi
Williams to nie Mercedes czy Ferrari, które są w tej chwili na świeczniku mediów. Pojawienie się Roberta w jednej z czołowych ekip Formuły 1 obarczyłoby go tylko dodatkową niepotrzebną presją w i tak trudnym momencie powrotu do sportu po kilkuletnie przerwie. Williams jest zaś miejscem idealnym do tego - zespół poza zasięgiem ekip znajdujących się niżej w klasyfikacji konstruktorów i nie mający raczej szans w perspektywie najbliższych 12 miesięcy na włączenie się do walki o tytuł.
Owszem, Kubica jako człowiek wracający po tak dramatycznej historii związanej z jego wypadkiem i rozstaniem z F1, przyciągałby uwagę prasy, ale nie będzie ona tak wielka jak miałoby to miejsce w przypadku przyłączenia się do drużyny Lewisa Hamiltona chociażby w Mercedesie.
W ten sposób Kubica zyskałby czas na ponowne przystosowanie się do aktualnych maszyn F1 i rewolucji jaka zaszła w sporcie podczas jego nieobecności. Nawet ewentualne błędy nie byłyby tak zauważalne, biorąc pod uwagę pozycję Williamsa w hierarchii. To pozwoliłoby obu stronom na swobodny rozwój w trakcie sezonu.
Nic do stracenia
Doskonały argument, który choć bardzo prosty w przekazie, mówi wszystko o duecie Kubica-Williams. - Obie strony nie miałyby w tym układzie nic do stracenia, niezależnie od tego czy byłaby to umowa krótko czy długoterminowa- twierdzi stanowczo Stephen Camp.
- Gdyby z jakiegoś powodu coś poszło nie tak, nie pozostawi to żadnej ze strony w niekomfortowym położeniu, zarówno w odniesieniu do sponsorów, przepływu pieniędzy czy nawet reputacji. Obie strony mogą na tym tylko zyskać w 2018 roku - dodał.[nextpage]
Czy warto w ogóle poruszać taki temat?
W środowisku jest niestety grono ekspertów, którzy nie są przychylni powrotowi Kubicy do padoku, na czele z byłym mistrzem świata Jacquesem Villeneuve'em. Polakowi wytyka się przede wszystkim wiek (w grudniu 33 lata), brak obycia z obecnymi hybrydowymi bolidami oraz uprzywilejowane traktowanie w porównaniu do młodych kierowców juniorskich serii, którzy po sukcesach w niższych kategoriach zasługują na debiut w F1.
- Można to kwestionować, ale należy również pamiętać, że Kubica w czasach startów w Formule 1 był uważany za jednego z najlepszym kierowców w stawce, na poziomie Hamiltona czy Alonso - zauważa Camp.
Brytyjski żurnalista wraca również do kwestii wieku Polaka nie jako czegoś, co kwestionuje jego powrót do sportu po 7-letniej przerwie, ale atut w rozmowach z Williamsem, który musi posiadać w składzie przynajmniej jednego kierowcę powyżej 25. roku życia z powodu umowy sponsorskiej z Martini.
- Jeśli będziemy spekulować przy założeniu, że Alonso i Perez nie trafią tutaj, to Jolyon Palmer, Marcus Ericsson i Felipe Massa są jedynimi pozostałymi kandydatami na fotel w drugim bolidzie Williamsa - napisał Camp.
Podsumowanie
W konkluzji do rozważań wokół przyszłości Kubicy w F1, Stephen Camp nie potwierdza na ile wiarygodna może być informacja o zainteresowanie ze strony Williamsa. Motywacja krakowianina jest jednak ogromna. - Jest zdeterminowany bardziej niż kiedykolwiek do powrotu, patrząc na to jakiego postępu udało mu się dokonać w tak krótkim odstępie czasu - twierdzi Camp.
Dziennikarz Read Motorsport potwierdził jako kolejny ekspert, iż Robert Kubica miał pewne problemy kondycyjne podczas testów na Węgrzech, co wcześnie nie było kwestionowane w żaden sposób, a sam Kubica wypowiadał się pozytywnie o debiucie w tegorocznej maszynie Renault. Camp nie traktuje jednak tego jako czegoś, co przekreśla szanse Kubicy na wznowienie kariery.
- Jeśli otrzyma możliwość przygotowania się do pełnego sezonu, to nie powinno być wątpliwości, że sprosta temu zadaniu - stwierdził. - Formuła 1 to sport, który rzadko daje komuś drugą szansę, ale zdarzało się tak w przeszłości. Jeśli miałoby się to wydarzyć ponownie z innego powodu, to jest nim Kubica - podsumował.
1 rok na budowanie, 2 rok na wygrywanie
i potem 2 lata w Ferrari :)