GP Singapuru: bez kar za karambol na starcie

Getty Images / Max Verstappen i Kimi Raikkonen zakończyli udział w GP Singapuru zaraz po starcie
Getty Images / Max Verstappen i Kimi Raikkonen zakończyli udział w GP Singapuru zaraz po starcie

Sędziowie wyścigu o GP Singapuru uznali, że żaden z kierowców nie ponosi winy za wydarzenia do jakich doszło zaraz po starcie.

W wyniku karambolu z zawodów musieli wycofać się Sebastian Vettel, Kimi Raikkonen, Max Verstappen oraz Fernando Alonso. Wszystko zaczęło się od znakomitego startu Raikkonena, który zaatakował Verstappena. Oba samochody zderzyły się, a następnie Fin uderzył w Ferrari Vettela. Raikkonen nie mając już kontroli nad autem, w pierwszym zakręcie staranował jeszcze Verstappena i Alonso. W rezultacie wszyscy zamieszani w incydent kierowcy nie mogli kontynuować wyścigu.

Sędziowie po przeanalizowaniu zdarzenia i wysłuchaniu opinii zawodników podjęli decyzję o nie wyciąganiu konsekwencji wobec, któregoś z kierowców. Karambol został uznany za incydent wyścigowy.

Z taką interpretacją nie zgadza się Verstappen, który winą obarczył Vettela. - Sebastian zaczął mnie spychać. Być może nie widział Raikkonena po mojej lewej, ale jeśli walczysz o tytuł nie powinieneś tak się zachowywać i ryzykować. To nie było mądre - stwierdził kierowca Red Bulla. Z kolei Raikkonen uważa, że nie mógł zachować się inaczej. - Nie mogłem zrobić nic innego, no chyba, że gorzej wystartować. To nie moja wina - powiedział mistrz świata z 2007 roku.

ZOBACZ WIDEO "Happy Olo" we wrześniu na ekranach. "To trochę szalony film"

Źródło artykułu: