Będzie wyścig o miejsce w Toro Rosso. Brendon Hartley w grze o F1
Prominentna postać wystawianego przez Red Bulla zespołu Formuły 1, Helmut Marko oznajmił, że debiutujący w GP USA Brendon Hartley jest uznawany oficjalnie za kandydata do miejsca w siostrzanym teamie Toro Rosso na sezon 2018.
- Zawsze utrzymywaliśmy kontakt, chociażby przez osobisty sponsoring. Kiedy okazało się, że będzie nam potrzebny zastępca, to trzeba było wybrać kogoś z naszych zawodników. (Sebastien) Buemi odpadł przez kontrakty w Formule E i WEC. Brendon miał jednak wolną drogę, więc go wybraliśmy - dodał Austriak.
Do Austin Hartley przyjeżdżał jako kierowca w gościnnym występie, lecz szybko zaczęto spekulować czy w przypadku dobrego startu, nie skradnie miejsca Daniiła Kwiata, zastąpionego przed GP Malezji przez Gasly'ego i promowanego ponownie przez Toro Rosso przed GP USA po odejściu Carlosa Sainza.
Plotki potwierdził wreszcie sam Marko, który zdradził, że występ Hartleya będzie rzeczywiście wnikliwie obserwowany, gdyż jest on jednym z kandydatów do Toro Rosso na sezon 2018. - Będziemy przyglądać się osiągom Kwiata, Hartleya i Gasly'ego. Dopiero później zdecydujemy o składzie - powiedział Marko, który zdradził, że Hartley w piątkowych treningach w Austin potrafił dorównać tempu Kwiata w symulacjach wyścigowych.
Dla Kwiata nawet weekend w USA może być walką o przetrwanie. Wydawało się, że Rosjanin miał pewne miejsce po odejściu Sainza na cztery ostatnie wyścigi, a teraz nawet jego start w GP Meksyku stanął pod znakiem zapytania. - Dzisiaj mogę rozmawiać tylko o Austin - uśmiechnął się Marko na pytanie dotyczące kolejnych rund w tegorocznym kalendarzu.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe podróże Marcina Lewandowskiego. "W moim łóżku wylądowała głowa koguta"