Wygrana w ostatnim wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych nie zapewniła jeszcze kierowcy Mercedesa mistrzostwa. Lewis Hamilton powiększył jednak swoje prowadzenie w klasyfikacji generalnej do 66 punktów na drugim w USA, Sebastianem Vettelem.
W Meksyku kierowca Scuderia Ferrari nie może już sobie pozwolić na porażkę z Brytyjczykiem, jeśli chce przedłużyć swoje szanse na wywalczenie tytułu przynajmniej do wyścigu w Brazylii.
Z gry o tytuł po zawodach w Austin odpadł już definitywnie Valtteri Bottas. Dla Vettela cel w Mexico City jest jasny - trzeba wywalczyć 17 punktów więcej niż Hamilton. Scenariusz wydaje się być o tyle trudny do realizacji, iż niewiele wskazuje na to, by niemiecki zespół był niekonkurencyjny podczas najbliższego wyścigu.
Lewis Hamilton teoretycznie musi skupić się na dowiezieniu do mety co najmniej 9 punktów. Mistrzostwo zapewni 5. miejsce i każda wyższa lokata, bez względu na to, czy to Vettel stanie na najwyższym stopniu podium.
Jeśli kierowca Ferrari dojedzie do mety jako drugi, Hamilton będzie świętował mistrzostwo, gdy zajmie co najmniej 9. miejsce. Trzecia pozycja Vettela w wyścigu lub niższa, automatycznie zapewni tytuł Hamiltonowi.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"