Wzmożone środki policyjne przed GP Brazylii. "Wygląda to jak po wybuchu wojny domowej"
Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa przedsięwzięli organizatorzy wyścigu o Grand Prix Brazylii, po tym jak w piątkowym wieczór w drodze powrotnej do hotelu uzbrojeni przestępcy napadli na członków zespołu Mercedesa.
Bandyci próbowali także zatrzymać i obradować pracowników Williamsa oraz przedstawicieli FIA. Pojedyncze incydenty zgłaszał również pozostały personel F1. Kwestia bezpieczeństwa stała się w ten sposób najważniejszym punktem rozmów między organizatorami GP i zespołami w dniu sobotnich kwalifikacji.
O wzmocnienie środków bezpieczeńtwa apelował m.in. mistrz świata Lewis Hamilton, który był zdruzgotany tym, co spotkało członków jego teamu. - Niektórym osobom z mojego zespołu przyłożono pistolet do głowy w piątkowy wieczór, gdy szykowały się one do opuszczenia toru Interlagos. Doszło nawet do wystrzału. Jestem niezwykle wkurzony, gdy słyszę o czymś takim - napisał na Twitterze Brytyjczyk.
W odpowiedzi na całą sytuacją organizatorzy zapewnili wymagane dodatkowe środki bezpieczeństwa do ochrony infrastruktury toru oraz terenu wokół obwodu Interlagos. - Policja z Sao Paulo przedsięwzięła wzmocnione środki po tych niefortunnych incydentach. Ciężkie posiłki policyjne będą na służbie do czasu zakończenia imprezy - czytamy w oświadczeniu FIA.
ZOBACZ WIDEO Nico Rosberg: Wsparcie całego kraju jest bardzo ważne dla powrotu Kubicy do Formuły 1 [ZDJĘCIA ELEVEN]
Od soboty wokół toru i na samym obiekcie przewija się mnóstwo funkcjonariuszy. Specjalna grupa odpowiada także, za bezpieczeństwa na głównej trasie, która prowadzi zespoły z Interlagos do kilku hoteli. Personel F1 został ponadto poproszony o zmianę oficjalnych uniformów na prywatną odzież, by utrudnić przestępcom ich rozpoznanie.
Szef Mercedesa, Toto Wolff jest oburzony tymi wydarzeniami i uważa, że zespoły nie powinny w XXI wieku stawiać czoła tak trudnym sytuacjom, a wzmocnienie środków bezpieczeństwa przed wyścigami F1 w Brazylii nie może być czymś powszechnym.
- Nie powinno być tutaj uzbrojonych kuloodpornych pojazdów i tylu funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczają nam przejazd do hotelu - przyznał. - Być może sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji, bo nasze podejście do tej kwestii było zbyt pobłażliwe, dlatego, że Brazylia do fajny kraj.
- To co spotkało naszych chłopaków było jednak przerażające. Opuszczaliśmy przecież tor niemal w tej samej godzinie. Od tamtego czasu widać jednak, że środki bezpieczeństwa zostały zwiększone. Gdy przyjeżdżaliśmy w sobotę rano na tor, wyglądało to jak po wybuchu wojny domowej - tak wielu było policjantów - dodał.